Niejasne skutki łagodzenia polityki pieniężnej

Program QE powinien obniżyć rentowność obligacji, lecz dotychczas ją podniósł. To nie musi oznaczać jego fiaska

Publikacja: 23.11.2010 06:24

Niejasne skutki łagodzenia polityki pieniężnej

Foto: GG Parkiet

Od 3 li­sto­pa­da, gdy Fe­de­ral­ny Ko­mi­tet Otwar­te­go Ryn­ku (FOMC) – de­cy­zyj­ny?or­gan Re­zer­wy Fe­de­ral­nej – ogło­sił plan za­ku­pu do koń­ca I kwar­ta­łu 2011 r. ob­li­ga­cji skar­bo­wych o war­to­ści 600 mld USD, ich ren­tow­ność ro­śnie. W przy­pad­ku dziesięciola­tek ren­tow­ność wzro­sła o po­nad 0,3 pkt proc., a w pew­nym mo­men­cie zy­ski­wa­ła na­wet 0,5 pkt proc. Jed­no­cze­śnie kurs do­la­ra wo­bec ko­szy­ka sze­ściu głów­nych wa­lut zwyżko­wał o 3,6 proc.

Na pierw­szy rzut oka da­ne te mo­gą wska­zy­wać, że dru­ga run­da tzw. ilo­ścio­we­go lu­zo­wa­nia po­li­ty­ki pie­niężnej (QE) do­tychczas przy­no­si skut­ki od­wrot­ne do za­mie­rzo­nych. Za za­sad­ni­cze ce­le te­go pro­gra­mu uwa­ża się bo­wiem ob­niżkę ren­tow­no­ści ob­li­ga­cji i po­wią­za­ne­go z nią opro­cen­to­wa­nia kre­dy­tów, co po­win­no po­bu­dzić wy­dat­ki kon­sump­cyj­ne i in­we­sty­cje oraz osła­bić do­la­ra w ce­lu wsparcia eks­por­tu. Eko­no­mi­ści nie są jed­nak zgod­ni, czy można już mó­wić o fia­sku dzia­łań Fe­du.

[srodtytul]Chwi­lo­we od­re­ago­wa­nie?[/srodtytul]

W grud­niu 2008 r., gdy Fed roz­po­czął pierw­szą rundę QE, ren­tow­ność dziesięciola­tek tąp­nę­ła o po­nad 1 pkt proc., ocie­ra­jąc się o 2 proc. Tym ra­zem jed­nak de­cy­zja Fe­du by­ła po­wszech­nie ocze­ki­wa­na już od la­ta, a pre­zes tej in­sty­tu­cji Ben Ber­nan­ke na sierp­nio­wym sym­po­zjum w Jack­son Ho­le po­twier­dził, że bank cen­tral­ny jest go­tów po­now­nie wes­przeć go­spo­dar­kę. Od te­go cza­su do­lar sys­te­ma­tycz­nie się osła­biał, a ren­tow­ność dziesięciola­tek wy­raź­nie spa­dła.

Jak tłu­ma­czy Dan Mul­hol­land, tra­der ob­li­ga­cji w Roy­al Bank of Ca­na­da, w ostat­nich ty­go­dniach in­we­sto­rzy za­my­ka­li zy­skow­ne po­zy­cje, otwo­rzo­ne w ocze­ki­wa­niu na dru­gą run­dę QE. Tym bar­dziej że ska­la te­go pro­gra­mu oka­za­ła się mniej­sza, niż nie­któ­rzy ocze­ki­wa­li (pro­gno­zy wa­ha­ły się od 0,5 do 2 bln USD).

[srodtytul]De­fla­cja wciąż re­al­na[/srodtytul]

– Ryn­ki ob­sta­wia­ją, że luź­na po­li­ty­ka pie­niężna sku­tecz­nie pod­bi­je no­mi­nal­ne tem­po wzro­stu go­spo­dar­cze­go – oce­nił z ko­lei Paul McCul­ley, za­rzą­dza­ją­cy w to­wa­rzy­stwie fun­du­szy PIM­CO. We­dług nie­go zwyżku­ją­ca ren­tow­ność ob­li­ga­cji skar­bo­wych to ozna­ka, że dzia­ła­nia Fe­du zwięk­szy­ły ocze­ki­wa­nia in­fla­cyj­ne in­we­sto­rów. „Dru­ga run­da QE by­ła czę­ścio­wo za­mie­rzo­na na uśmie­rze­nie obaw de­fla­cyj­nych, więc wzrost ocze­ki­wań in­fla­cyj­nych po­wi­nien być uwa­ża­ny za po­zy­tyw­ne zja­wi­sko” – na­pi­sał w no­cie do in­we­sto­rów Ju­lian Jes­sop, eko­no­mi­sta z fir­my ana­li­tycz­nej Ca­pi­tal Eco­no­mics.

Po­za zwyżka­mi ren­tow­no­ści ob­li­ga­cji, w USA nie wi­dać jed­nak oznak wzro­stu ocze­ki­wań in­fla­cyj­nych. Bę­dą­ca ich wy­ra­zem różni­ca mię­dzy ren­tow­no­ścią zwy­kłych ob­li­ga­cji dziesięciolet­nich i ana­lo­gicz­nych pa­pie­rów za­bez­pie­czo­nych przed in­fla­cją wy­no­si obec­nie oko­ło 2,2 pkt proc., ty­le sa­mo, co na po­cząt­ku li­sto­pa­da, i tyl­ko nie­co wię­cej niż mie­siąc wcze­śniej.

Naj­now­sze pro­gno­zy Ame­ry­kań­skie­go Sto­wa­rzy­sze­nia Eko­no­mi­stów Biz­ne­so­wych (NA­BE) wska­zu­ją, że w 2011 r. ce­ny kon­sump­cyj­ne w USA wzro­sną o 1,5 proc., po zwyżce o 1 proc. w tym ro­ku.

Tym­cza­sem nie­for­mal­ny cel in­fla­cyj­ny Fe­du to 1,7 – 2 proc. W paź­dzier­ni­ku in­fla­cja ba­zo­wa, czy­li nieuwzględ­nia­ją­ca zmien­nych cen ener­gii i żyw­no­ści, wy­nio­sła w USA 0,6 proc., naj­mniej w hi­sto­rii. – Ist­nie­je po­nad 50-proc. praw­do­po­do­bień­stwo, że in­fla­cja ba­zo­wa w cią­gu dwóch lat sta­nie się ne­ga­tyw­na – twier­dzą w naj­now­szej pro­gno­zie eks­per­ci Ca­pi­tal Eco­no­mics. Eko­no­mi­ści z NA­BE nie spo­dzie­wa­ją się też, aby dzia­ła­nia Fe­du zna­czą­co pod­bi­ły tem­po wzro­stu go­spo­dar­cze­go.

[srodtytul]Ape­ty­tu na ry­zy­ko nie wi­dać[/srodtytul]

– Dłu­go­ter­mi­no­we sto­py pro­cen­to­we to tyl­ko je­den z ka­na­łów, ja­ki­mi pro­gram QE mo­że po­bu­dzić go­spo­dar­kę – wska­zu­je Jes­sop. Wśród ce­lów ilo­ścio­we­go lu­zo­wa­nia po­li­ty­ki pie­niężnej wy­mie­nia się rów­nież pod­bi­cie cen in­nych niż ob­li­ga­cje ak­ty­wów, co na dro­dze tzw. efek­tu ma­jąt­ko­we­go (lu­dzie czu­ją się bo­gat­si) po­win­no zwięk­szyć wy­dat­ki kon­sump­cyj­ne. Jed­no­cze­śnie wzrost skłon­no­ści do ry­zy­ka uza­sad­niał­by prze­ce­nę ob­li­ga­cji.

Od po­cząt­ku sierp­nia in­deks S&P 500 fak­tycz­nie umoc­nił się o oko­ło 14 proc., a wskaź­nik za­ufa­nia kon­su­men­tów wzrósł do naj­wyższe­go po­zio­mu od czerw­ca. W li­sto­pa­dzie jed­nak zwyżki na Wall Stre­et usta­ły w związ­ku z kry­zy­sem w Ir­lan­dii, więc wzrost ren­tow­no­ści ob­li­ga­cji trud­no uznać za prze­jaw ape­ty­tu in­we­sto­rów na ry­zy­ko.

– Ce­ny ak­cji mu­sia­ły­by wró­cić do po­zio­mu sprzed kry­zy­su, aby wy­wrzeć zna­czą­cy wpływ na kon­sump­cję – za­uwa­ża­ją eko­no­mi­ści Ca­pi­tal Eco­no­mics.

Gospodarka światowa
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Gospodarka światowa
Ropa znów stanieje. OPEC+ zwiększy wydobycie w czerwcu
Gospodarka światowa
Amerykański PKB spadł w pierwszym kwartale
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka światowa
Volkswagen odnotował 37-proc. spadek zysku w pierwszym kwartale
Gospodarka światowa
PKB strefy euro wzrósł o 0,4 proc.