Amerykańskie indeksy technologiczne notują umiarkowane spadki, a większa presja widoczna jest na segmentach spółek małych i średnich. Niepewność dotycząca przyszłych działań Rezerwy Federalnej sprawia, że popyt na ryzykowne aktywa jest ograniczony. W rezultacie dynamika wzrostowa z poprzednich tygodni została wyraźnie wyhamowana.
Z makroekonomicznego punktu widzenia uwagę inwestorów przyciągnęły dziś wstępne dane PMI za sierpień dla USA, które okazały się znacznie lepsze od prognoz. Wyraźny wzrost odnotował zwłaszcza sektor przemysłowy, co mogłoby teoretycznie wspierać rynki akcji. Dane te nie przełożyły się jednak na poprawę nastrojów na Wall Street, ponieważ rynek odczytał je jako argument za dłuższym utrzymaniem restrykcyjnej polityki przez Fed. Silniejszy od oczekiwań obraz gospodarki wzmocnił dolara amerykańskiego, ograniczając jednocześnie atrakcyjność innych walut i surowców. To z kolei wywołało niepokój wśród inwestorów, zwłaszcza w kontekście potencjalnie odsuwanych w czasie obniżek stóp procentowych.
W praktyce szczególnie negatywnie wpływa to na wyceny spółek o mniejszej kapitalizacji, wrażliwych na koszt finansowania i dostępność pieniądza w gospodarce. Duże amerykańskie spółki technologiczne nadal pełnią rolę stabilizatora, choć i one wykazują korektę po wcześniejszych wzrostach. W Europie dominuje podobny ton. Główne parkiety tracą, reagując na globalne obawy i niepewność przed wystąpieniami przedstawicieli Fed. Na tle rynków wyróżnia się natomiast Warszawa, gdzie indeksy wyraźnie rosną. Jest to w dużej mierze skutkiem bardzo dobrze przyjętych wyników Orlenu, które okazały się solidniejsze, niż zakładał konsensus rynkowy, co dodało paliwa krajowej giełdzie w trudnym otoczeniu zewnętrznym, zwłaszcza geopolitycznym. Spółka zawiadomiła, że 1 września wypłaci akcjonariuszom najwyższą w historii dywidendę.
Mateusz Czyżkowski
Analityk Rynków Finansowych XTB