GPW czuje hossę w pełni. Widać to po wynikach operatora, a także po wycenie akcji GPW na giełdzie. W czwartek kurs spółki w trakcie sesji osiągnął nowy historyczny szczyt, a trzeba pamiętać, że nie tak dawno notowania akcji GPW zostały skorygowane o odcięcie dywidendy.
Pretekstem do nowego rekordu okazały się dane finansowe za II kwartał. W tym okresie GPW zarobiła 57,7 mln zł, czyli o prawie 43 proc. więcej niż rok wcześniej. Przychody osiągnęły poziom 144,1 mln zł i były wyższe o ponad 19 proc. Tymczasem koszty wyniosły 90,6 mln zł, co oznacza wzrost o 8,1 proc.
GPW chce promować ETF-y
Przedstawiciele GPW zapowiedzieli jednak, że kolejne miesiące mogą przynieść wzrost kosztów. – Spodziewamy się, że ze względu na kilka elementów, w tym m.in. intensyfikację prac nad wdrożeniem GPW WATS (prace nad systemem wciąż trwają, a jego start planowany jest na 10 listopada – red.), implementację nowego systemu finansowo-księgowego oraz większe wydatki na promocję rynku, wzrost kosztów w drugiej połowie roku będzie wyższy niż wzrost zanotowany w drugim kwartale – wskazuje Tomasz Bardziłowski, prezes GPW. Giełda chce promować m.in. fundusze ETF. W ostatnich dniach na parkiecie pojawił się ETF dywidendowy od Beta ETF, ale przedstawiciele warszawskiego rynku nie chcą spoczywać na laurach.
– Aktywnie rozmawiamy z nowymi emitentami ETF-ów Mamy nadzieję, że w najbliższych kwartałach pojawią się też pierwsze ETF-y też od innych polskich instytucji finansowych – podkreśla Bardziłowski.
Czytaj więcej
Na GPW zadebiutował kolejny fundusz ETF. W sumie na naszym parkiecie notowanych jest już 14 tego typu rozwiązań. W najbliższym czasie liczba ta powinna jednak się zwiększyć do 16 funduszy ETF.