Odczyt jest zgodny z prognozami ekonomistów dla „Parkietu” oraz ze wstępnymi danymi resortu pracy z początku czerwca. – Mniejsza liczba rejestrujących się w urzędach to efekt prac sezonowych, które w maju ruszyły pełną parą – wyjaśnia Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan. Wiosną rośnie zatrudnienie m.in. w budownictwie czy turystyce. – Jest to też okres, kiedy powiatowemu urzędowi pracy dużo prościej jest wysłać osoby na działania aktywizacyjne. Dzięki temu ponownie liczba zarejestrowanych bezrobotnych spadła poniżej 800 tys. – dodaje Zielonka. W urzędach pracy rejestrują się nie tylko osoby poszukujące pracy, ale też choćby ze względu na prawo do ubezpieczenia zdrowotnego. Z drugiej strony nie każda osoba poszukująca pracy rejestruje się w urzędzie pracy. Stopa bezrobocia według metodologii Międzynarodowej Organizacji Pracy (ile osób nie ma pracy, ale aktywnie jej poszukuje i jest gotowych ją szybko podjąć) wynosiła w Polsce w kwietniu 3,4 proc., a liczba bezrobotnych 578 tys. Z danych GUS wynika, że na koniec maja w urzędach pracy zarejestrowanych było w Polsce 782,8 tys. osób. To o blisko 20 tys. mniej niż w kwietniu, natomiast też o 6,2 tys. więcej niż rok temu w maju. To o tyle ciekawa statystyka, że przez zdecydowaną większość ostatniej dekady liczba zarejestrowanych bezrobotnych systematycznie spadała w ujęciu rok do roku. Tymczasem już w końcówce 2024 r. ten trend się odwrócił. Z wyraźnym wzrostem liczby bezrobotnych mieliśmy do czynienia po wybuchu pandemii i ten stan trwał do pierwszych miesięcy 2021 r. Wcześniej wzrosty notowaliśmy w 2013 r.
Czytaj więcej
Sprzedaż detaliczna wzrosła w maju o 4,4 proc. rok do roku – podał GUS. Dane są solidne i bliskie średniej prognoz ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet” (4,6 proc.).
Z drugiej strony obecny wzrost liczby bezrobotnych o kilka tysięcy rok do roku trudno – w skali około 17 mln ogółu pracujących – nazwać alarmującym. Ekonomiści BOŚ Banku piszą o stabilizacji sytuacji na rynku pracy w maju, przy stabilnym poziomie liczby nowych bezrobotnych i minimalnych zmianach liczby wyrejestrowanych z bezrobocia. Temperatura na polskim rynku pracy nie jest już tak gorąca jak w pierwszych latach po ożywieniu pocovidowym. Od miesięcy zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spada rok do roku, w maju o 0,8 proc. (54 tys. etatów). W samym maju względem kwietnia ubyło ok. 13,5 tys. etatów. To największy majowy spadek m./m. od pandemicznego 2020 r. „Popyt na pracę pozostaje ograniczony – liczba wakatów jest wyraźnie niższa niż przed rokiem, w szczególności w branży transportowej” – komentowali analitycy PKO BP. Szanse na poprawę tej sytuacji ekonomiści widzą w spodziewanym ożywieniu inwestycyjnym i poprawie popytu zagranicznego. Negatywnie zaskoczyły też wyniki Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności za pierwszy kwartał, które wskazały na wzrost stopy bezrobocia osób w wieku produkcyjnym (według alternatywnej miary względem gusowskiej stopy bezrobocia rejestrowanego) do 3,5 proc., najwyżej od czterech lat, czy spadek wskaźnika zatrudnienia w tej grupie do 78,5 proc. (najmniej od dwóch lat). Generalnie jednak stopa bezrobocia rejestrowanego pozostaje na rekordowo niskich poziomach, a bezrobocie według BAEL jest niemal najniższe w UE.