Przeciętne zatrudnienie i wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu 2025 r.

Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw urosło w czerwcu o 9 proc. rok do roku - podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). Zatrudnienie w sektorze obniżyło się zaś przez rok o 0,8 proc.

Publikacja: 21.07.2025 10:13

Przeciętne zatrudnienie i wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu 2025 r.

Foto: Adobe Stock

Wzrost przeciętnego wynagrodzenia o 9 proc. rok do roku jest wyższy od średniej prognoz ekonomistów dla „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” (8,5 proc.). To także wynik wyższy od majowego (8,4 proc.). W ujęciu nominalnym przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w czerwcu 8881,84 zł, o niespełna 740 zł więcej niż rok temu.

Przypomnijmy, że sektor przedsiębiorstw nie obejmuje całego rynku pracy (w tym np. firm zatrudniających 9 osób lub mniej czy sfery publicznej), acz odczyty dynamiki płac w nim są najszybszym i zwykle dość trafnym przybliżeniem trendów w gospodarce. Dodatkowo „średnia krajowa” jest podbijana przez najwyższe pensje, a inne dane GUS sugerują, że około dwie trzecie pracowników zarabia poniżej tej kwoty.

W ujęciu realnym, tj. po uwzględnieniu inflacji (4,1 proc. r./r.), w czerwcu przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o około 4,7 proc. r./r.

Czytaj więcej

Są nowe dane GUS. Przebudzenie w budownictwie, rozczarowanie w przemyśle

Dane GUS: Gdzie pensje rosły w czerwcu najszybciej?

Z danych GUS wynika, że najsilniej pensje urosły w czerwcu (w ujęciu rok do roku) w sektorze górnictwa i wydobycia (o ponad 21 proc. r./r.). To m.in. efekt wypłaty podwyżek w jednej ze spółek górniczych. O ponad 15 proc. wyższe niż przed rokiem jest przeciętne wynagrodzenie w branży wytwarzania i zaopatrywania w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę, a o blisko 12 proc. – w transporcie i logistyce. Najmniejszy wzrost przeciętnego wynagrodzenia odnotowano zaś w handlu i naprawie samochodów (wzrost o 6,2 proc.) oraz budownictwie (więcej o 6,7 proc.).

Czerwcowy wzrost dynamiki rocznej względem maja (z 8,4 proc. r./r. do 9 proc.) ekonomiści Pekao wyjaśniali podwyżkami w górnictwie, ale też niską bazą sprzed roku.

Mimo tego, co do zasady, dynamika płac w ostatnich miesiącach nieco osłabła. W latach 2022-2024 niemal bez przerwy była dwucyfrowa, teraz już od pół roku waha się w okolicach 7,7-9,3 proc. Można to tłumaczyć m.in. niższą skalą wzrostu płacy minimalnej w 2025 r. (10 proc. r./r.) niż w poprzednich kilku latach. Obniżająca się inflacja nie nakłada już aż tak dużej presji, jak w poprzednich latach, na próby rekompensowania sobie przez pracowników dużego wzrostu kosztów życia. Zresztą żądaniom płacowym w części sektorów nie sprzyja też spadek popytu na pracę (też częściowo tłumaczony wzrostem udziału płac w kosztach firm w ostatnich latach). Z drugiej strony, kolejne zaskoczenie w górę danymi o płacach sugeruje, że presja płacowa pozostaje dość silna.

Czytaj więcej

Kryzys już tu jest. Wszystkie starzejące się ręce na pokład

Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w dół

Z poniedziałkowych danych GUS wynika też, że w czerwcu zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło o 0,8 proc. (przy średniej prognoz ekonomistów -0,7 proc.), nominalnie o 50 tys. etatów, do 6 mln 435,6 tys.

Nakłada się tu na siebie kilka czynników. Po pierwsze, nieidealna miarodajność tych danych. Co roku grupa firm, należących do sektora przedsiębiorstw, nieco się zmienia (bo np. część spada poniżej progu minimum 10 pracowników, a część go przekracza). Niespodziewany przeskok dynamiki przeciętnego zatrudnienia w styczniu (do minus 0,9 proc. z minus 0,5-0,6 pod koniec 2024 r.) czy skokowa zmiana struktury firm, w których ubywa najwięcej pracowników (z przemysłu na usługi) może sugerować, że ten efekt częściowo rzutuje i będzie rzutował na statystyki przez cały rok. Niemniej liczba etatów w sektorze przedsiębiorstw tylko w tym roku (w czerwcu względem stycznia) też się skurczyła, o około 20 tys.

Po drugie, to kwestia wyzwań demograficznych Polski. Skutkują one trudnościami firm w znalezieniu wykwalifikowanych „rąk do pracy”, a to z kolei, w połączeniu z wyraźnym wzrostem kosztów pracy w ostatnich latach, skłania biznes do poszukiwania sposobów na poprawę produktywności obecnych czynników produkcji oraz śmielszy zwrot ku automatyzacji, robotyzacji czy sztucznej inteligencji tam, gdzie to możliwe.

Po trzecie, mimo wszystko mamy też do czynienia ze słabszym popytem na pracę, co jest tłumaczone m.in. spadkiem rentowności firm, wciąż stagnacyjnymi danymi z Niemiec czy globalną niepewnością w handlu, związaną z polityką celną USA. Dane Grant Thornton sprzed kilku dni sugerują, że firmy ograniczają rekrutację. Badanie Aktywności Ekonomicznej Ludności sugeruje spadek liczby przepracowanych godzin, a wyliczany przez NBP indeks niepełnego wykorzystania czynnika pracy rośnie nieprzerwanie od półtora roku sugerując, że część pracowników nie pracuje tyle, ile by chciała. To wskazuje na tzw. chomikowanie zatrudnienia, czyli cięcie części pracowników wymiaru etatów. Warto tu natomiast zauważyć, że względem maja w czerwcu przybyło około 2 tys. etatów.

Czynnikiem, który również może rzutować na statystyki zatrudnienia, może być przepływ części pracowników z etatów na inne formy zatrudnienia (umowy cywilnoprawne, jednoosobowe działalności gospodarcze).

Nadzieje na poprawę popytu na pracowników ekonomiści widzą w solidnym ożywieniu gospodarczym w Polsce w latach 2025-2026 (z realnym tempem wzrostu w okolicach 3,5 proc. rocznie), napędzanym m.in. przez inwestycje infrastrukturalne i prośrodowiskowe.

Praca
Zawahanie czy trend: coraz mniej ofert pracy
Praca
Bezrobocie w dół, poniżej 800 tys. osób bez pracy
Praca
Regionalna płaca minimalna trudna do wprowadzenia
Praca
W następnym kwartale nie będzie w Polsce łatwiej o pracę
Praca
Pracownicy są mniej zaangażowani. Spada produktywność
Praca
„Średnia krajowa" to nie wszystko. Tyle zarabiają Polacy według nowych danych GUS