Nieśmiałe odbicie produkcji mieszkań w lutym

Po fatalnym styczniu statystyki pokazują lepszy luty, ale rynek jest dalej w marazmie.

Publikacja: 21.03.2023 10:25

Nieśmiałe odbicie produkcji mieszkań w lutym

Foto: materiały prasowe

Według szacunków GUS, w lutym deweloperzy ruszyli z budową prawie 6,6 tys. mieszkań. To o 13 proc. więcej niż w fatalnym styczniu br., ale wciąż słabo na tle wcześniejszych miesięcy. Wynik jest o prawie 10 proc. gorszy niż średnia z II połowy 2022 r., kiedy obserwowaliśmy hamowanie aktywności deweloperów.

Po dwóch miesiącach liczba mieszkań w uruchomionych projektach to 12,4 tys., o 1/3 mniej niż rok wcześniej, kiedy rynek inwestycyjny był dalej gorący mimo pogarszającego się otoczenia.

Mimo niskiej bieżącej aktywności wiara w rynek jednak nie gaśnie, w lutym deweloperzy otrzymali zgodę na budowę 10,7 tys. lokali, o 6 proc. więcej miesiąc do miesiąca. W II półroczu ub.r. uzyskiwali pozwolenia na budowę średnio 14 tys. lokali.

Po dwóch miesiącach wynik to 20,9 tys., o 37 proc. mniej wobec rozgrzanego analogicznego okresu 2022 r.

W lutym lekko wzrosła też aktywność inwestorów indywidualnych, którzy ruszyli z budową 3,95 tys. domów, o 11 proc. więcej niż w styczniu i o 36 proc. mniej rok do roku.

Kowalscy dostali zgodę na budowę 4,8 tys. domów, tyle samo co w styczniu i 38 proc. mniej rok do roku.

- W przypadku budownictwa mieszkaniowego, niezależnie od stanu koniunktury rynkowej, dość mocno utrwaloną od lat tradycją jest widoczne hamowanie aktywności inwestycyjnej w pierwszych tygodniach każdego roku. W efekcie styczeń z lutym to od lat regularnie i niezawodnie najsłabszy okres w mieszkaniówce pod względem statystyk nowo rozpoczynanych budów, po którym trudno oczekiwać cudów – mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl. - Tym razem jednak, po styczniowym ostrym hamowaniu do minimalnych wieloletnich wartości, widzimy symboliczne i niewiele znaczące odreagowanie w lutym obu najważniejszych dla bieżącej koniunktury statystyk, czyli mieszkań rozpoczętych i pozwoleń. Na razie bardziej przypomina to chwilowe zatrzymanie regresu niż początek wiosennego powrotu koniunktury inwestycyjnej mieszkaniowego rynku pierwotnego do choćby względnej formy. To na dobre może już potwierdzać cykliczne spowolnienie inwestycyjne w mieszkaniówce. W tej sytuacji bez zewnętrznego impulsu popytowego trudno sobie wyobrazić jakąkolwiek poprawę sytuacji – zaznacza.

Czy „przedwiośnie” w kredytach mieszkaniowych i coraz głośniejsza promocja Bezpieczny Kredyt 2 proc. będą takim impulsem?

- Oczywiście niewykluczone, że tak może być. Na razie jednak poprawa zdolności kredytowej wydaje się zbyt skromna na powrót ożywienia w pełnej krasie, a Bezpieczny Kredyt także nie daje deweloperom większych nadziei na wybicie kontraktacji do rekordowych poziomów. W ogóle trudno teraz jest ocenić stopień powodzenia programu dopłat. Wbrew pozorom nie musi być skazany na wielki sukces, choć z drugiej strony gdyby tak się stało, popyt na mieszkania (nowe i używane) może zostać wywindowany o dziesiątki tysięcy jeszcze przed końcem roku – mówi Jędrzyński. - Prawdopodobieństwo, że deweloperzy w oczekiwaniu na to ewentualne ożywienie sprzedażowe zareagują już w kolejnych miesiącach pewnym podkręceniem swoich statystyk inwestycyjnych wydaje się więc dość wysokie. Trudno jednak oczekiwać, by z tej racji parametry ewentualnego ruchu w statystykach GUS budownictwa mieszkaniowego przyjęły formę fajerwerków, ograniczając się raczej do okresowego, nieco większego niż to lutowe, odreagowania – podsumowuje.

Budownictwo
Polski Holding Nieruchomości z nowym zarządem
Budownictwo
Mo-Bruk planuje przejęcia i wzrost mocy
Budownictwo
GTC chce większej dywersyfikacji portfela
Budownictwo
GTC chce budować mieszkania na sprzedaż i na wynajem
Budownictwo
Kurs dewelopera ED Invest w górę po wynikach
Budownictwo
Bardzo wysoka fala inwestycji mieszkaniowych