Jaka dziura w budżecie na 2026 r.? Znowu może paść rekord

Ponad 300 mld zł może wynieść deficyt w budżecie państwa na przyszły rok – szacują ekonomiści. To najwyższa kwota we współczesnej historii kraju. Nic dziwnego, że resort finansów chce podnieść podatki.

Publikacja: 27.08.2025 06:00

Minister finansów Andrzej Domański

Minister finansów Andrzej Domański

Foto: Simon Wohlfahrt/Bloomberg

Na specjalnym posiedzeniu w czwartek rząd ma się zająć projektem ustawy budżetowej na 2026 r. Szczegółów nie znamy, ale wiadomo, że potrzeby wydatkowe państwa są ogromne, a dynamiczny wzrost dochodów – obarczony ryzykiem.

Jaki deficyt w budżecie w 2026 roku

– Na pewno będzie to trudny budżet – ocenia Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao. – Proszę pamiętać, że startujemy z wysokiego poziomu deficytu w tym roku. Nie ma się co spodziewać, by w przyszłym roku był niższy. I moim zdaniem wyraźnie przekroczy 300 mld zł – dodaje ekonomista.

– Sytuacja jest napięta, budżet państwa będzie trudny do spięcia i zdziwiłbym się, gdyby deficyt w przyszłym roku nie przekroczył 300 mld zł – szacuje Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego.

Kwota ta oznaczałaby pobicie rekordu pod względem wysokości dziury w kasie państwa. Na bieżący rok plan  to 289 mld zł. Dla porównania, w 2024 r. było to 211 mld zł, a w 2023 r. – 85 mld zł.

Jedynym pocieszeniem może być to, że deficyt budżetowy może spadać w relacji do wielkości naszej gospodarki – zwracają uwagę ekonomiści. Może wynieść nieco poniżej 6 proc. PKB, wobec 6,6 proc. PKB w minionym roku.

Jaka reakcja rynków i inwestorów

Taki spadek jest o tyle istotny i pożądany, że Polska jest w unijnej procedurze nadmiernego deficytu, więc by przekonać inwestorów i rynki finansowe do rekordowych i wciąż rosnących potrzeb pożyczkowych, musi pokazać choćby redukcję deficytu w ujęciu realnym.

– Jeśli taka redukcja nastąpi, reakcje rynków nie powinny być gwałtowne, nawet jeśli będziemy mówić o nominalnie wysokich kwotach – mówi nam Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Bank Polski. – Dodatkowym warunkiem może być zmiana struktury wydatków publicznych z większym udziałem inwestycji i nakładów prorozwojowych, co może wynikać z przyspieszenia w wykorzystaniu funduszy unijnych – ocenia.

Ciekawe przy tym, że w 2025 r. aż 61 mld zł z 289 mld zł planowanego deficytu ma zostać przeznaczone na wykup obligacji wyemitowanych przez BGK i PFR w czasie pandemii. Z kolei na 2026 r. nie przypadają terminy zapadalności takich papierów, teoretycznie więc byłaby to znakomita okazja dla ograniczenia deficytu budżetu. – Ale potrzeby wydatkowe są tak duże, że deficyt może być wyższy niż w 2025 r. – zaznacza Adam Antoniak.

Czy wzrosną podatki?

Z czego wynikać może aż tak duża dziura w kasie państwa? Ekonomiści wskazują na wiele wyzwań po stronie dochodowej i wydatkowej. Jeśli chodzi o dochody, to nikt nie przewiduje jakiegoś załamania, ale też nie ma co liczyć na oszałamiający ich wzrost.

Problemem w przyszłym roku może być relatywnie niska inflacja, prognozowana przez resort finansów na 3 proc. (średnio w roku), a to oznacza, że budżetowe wpływy z VAT będą rosły w umiarkowanym tempie. Podobnie ma się sprawa z podatkiem PIT: co prawda płace w gospodarce mają rosnąć, ale na pewno nie w tempie dwucyfrowym, jak to miało miejsce choćby w 2024 r.

Według polityków opozycji, świetnym źródłem poprawy dochodów budżetowych ma być uszczelnienie systemu podatkowego. Warto jednak zwrócić uwagę, że według danych Ministerstwa Finansów w 2024 r. udało się zredukować tzw. lukę VAT o połowę, więc dużej przestrzeni na poprawę ściągalności podatków nie ma.

Nic dziwnego, że w tej sytuacji minister finansów już zapowiedział podwyżki podatków na 2026 r. Wyższa ma być akcyza na alkohol, wyroby tytoniowe czy tzw. opłata cukrowa, więcej też podatku CIT mają zapłacić banki. Łącznie skutki tych propozycji można szacować na ok. 10 mld zł.

Jakie wydatki budżetu?

Ciekawe przy tym, że prezydent Karol Nawrocki już zapowiedział, że zawetuje ustawy podnoszące np. akcyzę, choć nie odniósł się do propozycji zwiększenia daniny od banków (co ma przynieść budżetowi 6,5 mld zł w 2026 r.). – Jeśli rządowi nie uda się zrealizować planów dotyczących podwyżki podatków, budżet państwa od tego się nie załamie. Ale dobrze byłoby, gdyby obie strony politycznego sporu miały z tyłu głowy odpowiedzialność za finanse publiczne i redukcję deficytu jako cel nadrzędny – komentuje Adam Antoniak.

Po stronie wydatków głównym wyzwaniem – jak podkreśla sam resort finansów – jest finansowanie zwiększonych potrzeb w odniesieniu do wydatków na bezpieczeństwo i ochronę zdrowia.

Wedle zapowiedzi niektórych polityków, wydatki na obronność w 2026 r. mają sięgać nawet 5 proc. PKB. W przeliczeniu na konkretne kwoty, to niemal 200 mld zł nakładów, choć finansowanych i z budżetu państwa, i z funduszy pozabudżetowych. Z kolei wstępny plan finansowy NFZ na przyszły rok to 217 mld zł, z czego dotacja z budżetu państwa ma wynieść 26 mld zł. Ale eksperci już oceniają, że budżet będzie musiał dopłacić znacznie więcej, jeśli nie chce doprowadzić do zapaści służby zdrowia.

Wiadomo też już, że waloryzacja rent i emerytur w 2026 r. ma wynieść 4,9 proc., co pochłonie co najmniej kilka dodatkowych miliardów. Podobnie – podwyżki dla sfery budżetowej, w tym pracowników administracji, policjantów, sędziów, itp., choć wedle nieoficjalnych doniesień Money.pl, rząd zastanawia się, czy może w ogóle z tych podwyżek w tym roku nie zrezygnować.

Plan prac nad ustawą budżetową

W przyszłym roku presję na wydatki budżetowe wywierać będą różnego rodzaju programy świadczeń socjalnych. To oczywiście flagowy program dodatków 800+ (roczny koszt to ok. 64 mld zł), ale też obowiązujące już w pełni przez cały rok i wprowadzone przez obecny rząd, program Aktywny Rodzic (ok. 9 mld zł), program „renty wdowiej” (do 9 mld zł w 2026 r.), itp.

– Po stronie wydatkowej jest największa przestrzeń dla ograniczenia napięć w budżecie. Jednak nie spodziewałbym się działań zmierzających do ich redukcji. Dobrze, jeśli w przyszłym roku nie pojawią się przynajmniej jakieś nowe propozycje programów socjalnych – wskazuje Karol Pogorzelski.

Rząd musi przyjąć projekt ustawy budżetowej na 2026 r. do końca sierpnia. Po konsultacjach z partnerami społecznymi, powinien on trafić do Sejmu do końca września. Po maksymalnie czterech miesiącach prac parlamentu ustawa musi trafić na biurko prezydenta do podpisu. Prezydent nie ma prawa zawetować budżetu państwa, może jednak wysłać dokument do kontroli do Trybunału Konstytucyjnego.

Gospodarka krajowa
GUS: stopa bezrobocia w Polsce wzrosła do 5,4 proc. Przyczyną zmiany regulacyjne
Gospodarka krajowa
Dobra trwałego użytku schodzą z półek jak świeże bułeczki
Gospodarka krajowa
GUS: Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lipcu wzrosła o 4,8 proc. rok do roku
Gospodarka krajowa
Wielkie poszukiwania pieniędzy do zasypania wielkiej dziury w budżecie
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Gospodarka krajowa
Trzy scenariusze zakończenia wojny w Ukrainie z Polską tle
Gospodarka krajowa
Schłodzenie na rynku pracy działa w kierunku obniżek stóp procentowych?