Warto się wczytać w oficjalny komunikat podany na stronie rządowej, bo wydaje się, że już w nim możemy odnaleźć sporo wskazówek dotyczących intencji Ministerstwa Finansów. Padają w nim bowiem sformułowania takie jak „pobudzenie inwestycji”, „rozwój krajowego rynku kapitałowego”, „zasilenie finansowania innowacyjnych przedsięwzięć” czy „zachęcenie Polaków do lokowania środków w aktywa o wyższym profilu zysku”. Do tego dochodzi ograniczenie możliwości inwestowania w lokaty oraz obligacje oszczędnościowe do 25 tys. zł, które dopełnia nam wyraźny przekaz, że intencją rządu jest zachęcanie inwestorów do przekierowywania swoich oszczędności do finansowania krajowych przedsiębiorstw. A to może się odbyć poprzez zakup obligacji korporacyjnych lub akcji notowanych na polskim rynku. Jeśli to właśnie jest celem MF, to likwidacja podatku Belki a w zamian nałożenie podatku od aktywów w takiej formie powinno doskonale ten cel zrealizować.
W tym momencie możemy opierać się tylko na ogólnym zarysie konstrukcji OKI, bo szczegóły mogą się zmieniać w miarę postępu prac, ale w tej chwili wiemy, że podatek Belki ma być całkowicie zlikwidowany w tym rozwiązaniu. Aktywa do 100 tys. zł mają być zwolnione z podatku od aktywów, a te powyżej 100 tys. zł mają być obciążone podatkiem od aktywów w wysokości ok. 0,8–0,9 proc. Minister Domański zapowiedział też, że wdrożenie ma być możliwe w okolicy połowy 2026 roku, a stawka podatku ma być elastyczna w zależności od stopy wolnej od ryzyka. To kolejna wskazówka pokazująca nam intencje rządu, bo dzisiaj wszystko wskazuje na to, że będziemy wtedy po zakończeniu cyklu obniżek stóp procentowych. Stopa referencyjna może wtedy wynosić ok. 3,75–4,00 proc., a WIBOR może zatem sięgnąć wtedy ok. 3,90–4,20 proc. Tak się więc składa, że przy stawce podatku od aktywów wynoszącej 0,80 proc. będzie się opłacało inwestować za pośrednictwem OKI w rozwiązania, których oczekiwana rentowność powinna wynosić co najmniej 4,25 proc. Można to łatwo wyliczyć. W klasycznym modelu inwestowania od dochodu na poziomie 4,25 proc. musielibyśmy zapłacić 19 proc. podatku dochodowego, czyli wynik naszej inwestycji zmniejszyłby się o ok. 0,81 proc. To raczej nie przypadek, lecz kolejny dowód na to, że OKI jest przemyślane tak, aby zachęcić do inwestowania w rozwiązania celujące w rentowność powyżej stopy wolnej od ryzyka.
Jak najlepiej wykorzystać OKI?
Inwestycje w lokaty i obligacje oszczędnościowe będą ograniczone do łącznie 25 tys. zł. Obligacje skarbowe mogą być co prawda dostępne również za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych, ale sensowność takiej inwestycji będzie wątpliwa. Obligacje skarbowe długoterminowo zarabiają mniej więcej tyle co stopa wolna od ryzyka, a jeżeli pomniejszymy to o opłatę za zarządzanie, wydaje się jednoznacznie, że zainteresowani tą klasą aktywów płaciliby zazwyczaj na OKI wyższy podatek niż inwestując w tradycyjnej formie z podatkiem Belki. W związku z tym, zgodnie z intencją rządu, pozostają do wyboru akcje lub obligacje polskich przedsiębiorstw, bo obie grupy długoterminowo generują wyniki wyższe niż stopa wolna od ryzyka.
W przypadku polskich akcji dla części inwestorów dokuczliwa może być dosyć wysoka zmienność. W dobrych latach zamiana podatku Belki na podatek od aktywów będzie przynosiła znaczne korzyści podatkowe, ale będą też pojawiały się okresy z wynikami gorszymi niż stopa wolna od ryzyka lub nawet stratami, a daninę od aktywów będzie trzeba płacić niezależnie od wyniku. Dla inwestorów, którzy nie chcą lub nie potrafią samodzielnie kupować akcji dojdą jeszcze opłaty za zarządzanie, które obniżą stopy zwrotu z tej klasy aktywów. Mamy na razie w Polsce małą dostępność ETF-ów na polskie indeksy, które znacząco zmniejszyłyby opłaty, ale możliwe, że OKI będzie bodźcem do ich powstawania.