Sztuczna inteligencja. Ludzie masowo stracą pracę przez ChatGPT

Rewolucja technologiczna ruszyła na dobre – firmy rzuciły się na zaawansowane algorytmy, by podnieść swoją efektywność, a to sprawiło, że 70 proc. pracowników jest zagrożonych.

Publikacja: 01.07.2023 12:42

79 proc. kobiet i 58 proc. mężczyzn w USA wykonuje zawody "podatne na turbulencje i efekty automatyz

79 proc. kobiet i 58 proc. mężczyzn w USA wykonuje zawody "podatne na turbulencje i efekty automatyzacji". A to ponad 100 mln osób, które niebawem mogą stracić pracę przez rozwój AI - szacują eksperci Kenan-Flagler Business School.

Foto: AdobeStock

Boom na generatywną sztuczną inteligencję, zapoczątkowany uruchomieniem bota przez OpenAI, wywołał niebezpieczny efekt domina. Po takie rozwiązania jak ChatGPT sięga coraz więcej przedsiębiorstw, ale to stwarza potężne ryzyko dla miejsc pracy. O jego skali świadczą najnowsze badania Kenan-Flagler Business School (Uniwersytet Karoliny Północnej), które pokazują, że aż 79 proc. kobiet i 58 proc. mężczyzn w Stanach Zjednoczonych wykonuje zawody „podatne na turbulencje i efekty automatyzacji”. A to ponad 100 mln osób, które niebawem mogą stracić pracę przez rozwój sztucznej inteligencji. Firma Revelio Labs szacuje, że najbardziej narażone zawody to osoby obsługujące rachunki i konta (83 proc. zagrożonych stanowisk), specjaliści z działów płac i kadr (80 proc.), a także sekretarki (74 proc.) oraz edytorzy tekstu, maszynistki, księgowi i audytorzy (po 65 proc.).

Czytaj więcej

Inteligentne boty szybko zadomowiły się na rynku, a firmy i pracownicy obdarzyli je zaufaniem

Zagrożenie dla miejsc pracy czy motor napędowy?

Co do tego, że sztuczna inteligencja może zastąpić pracę ludzi w stopniu, w którym w XIX wieku zrobiły to maszyny w fabrykach, chyba nie ma wątpliwości. Zresztą ta rewolucja już ruszyła. Z analiz Personnel Service wynika, że 13 proc. Polaków zna kogoś, kto w wyniku automatyzacji stracił pracę. Rodzimi pracownicy widzą, że proces wykorzystywania AI w firmach przyspiesza – dostrzega to co czwarty ankietowany.

– Nie ma wątpliwości, że automatyzacja i sztuczna inteligencja zmienią rynek pracy. Według ostatniego raportu World Economic Forum automatyzacja ma zabrać nawet 85 mln miejsc pracy. Natomiast analiza Pearsona pokazuje, że w przyszłości zniknie 20 proc. zawodów. Chodzi m.in. o pracowników administracji i sprzedawców, w tym głównie kasjerów. Niepewny jest los siedmiu na dziesięciu pracowników, bo choć będą potrzebni, ich zawód mocno się zmieni – wylicza Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy i założyciel Personnel Service. I podkreśla, że pracownicy muszą się przygotować na to, że ich profesje ulegną zmianie.

83 proc.

osób zajmujących się zawodowo obsługą rachunków i kont, a także 80 proc. specjalistów z działów płac i kadr może stracić pracę przez AI

– Taka perspektywa wymaga ciągłego zdobywania przez nich nowych umiejętności – tłumaczy.

Ale – jak przekonują analitycy – generatywna AI będzie miała wpływ głównie na wykonywane zadania, a nie na zawody jako takie. Jak wyjaśnia Kamila Zawistowska, ekspertka z Accenture, niektóre z tych zadań będą zautomatyzowane, niektóre zostaną przekształcone dzięki pomocy AI, a niektóre pozostaną bez zmian. Według niej możemy się również spodziewać dużej liczby nowych zadań do wykonania przez ludzi, którzy będą m.in. odpowiedzialni za zapewnienie dokładnego i odpowiedzialnego wykorzystania generatywnych systemów AI. To dlatego – jak zaznacza – organizacje, które zainwestują w szkolenie ludzi do pracy z wykorzystaniem potencjału generatywnej AI, zyskają znaczącą przewagę.

45 proc.

specjalistów przewiduje, że AI pozytywnie wpłynie na ich sytuację zawodową. 62 proc. optymistów sądzi, iż AI skróci czas ich pracy

– 98 proc. menedżerów na całym świecie zgadza się, że modele fundamentalne AI będą odgrywać ważną rolę w strategiach ich organizacji w trzy–pięcioletnim horyzoncie czasowym. Duże modele językowe (LLM – red.), takie jak m.in. GPT-4, mogą mieć wpływ nawet na 40 proc. wszystkich godzin pracy – mówi Zawistowska. – Organizacje muszą przyjąć dwutorowe podejście do eksperymentowania. Z jednej strony konieczne jest, by nauczyły się korzystać z łatwo dostępnych możliwości, wykorzystując modele i aplikacje, które przynoszą szybkie i wymierne korzyści. Z drugiej strony natomiast powinny skoncentrować się na opracowaniu nowego sposobu funkcjonowania biznesu – kontynuuje ekspertka Accenture.

Zastrzega przy tym, iż firmy i instytucje powinny stawiać ludzi na pierwszym miejscu – koncentrować się na nich w takim samym stopniu, jak na technologii, zwiększając inwestycje w talenty.

Analitycy zauważają, że AI, choć może stanowić zagrożenie na rynku pracy, jednocześnie ma potencjał stać się jego motorem napędowym.

Czytaj więcej

XTB spokojnie analizuje szanse i zagrożenia AI

Boty zawodową inspiracją

– AI nie zastąpi całego zespołu, może jedynie optymalizować jego pracę – komentuje też Paweł Nowakowski, współzałożyciel Bookero (platforma do rezerwacji online). I ostrzega, że całkowite zastąpienie ludzi sztuczną inteligencją może ją sparaliżować – ta nie będzie w stanie uczyć się sama od siebie.

– Są już firmy, które wycofują się z tego typu decyzji. Amerykańska organizacja National Eating Disorder Association zwolniła pracowników infolinii telefonicznej, zastępując ich chatbotem o nazwie Tessa. Personel szybko został zatrudniony z powrotem, bo narzędzie przekazywało osobom szukającym pomocy szkodliwe informacje – zauważa Nowakowski.

Przy rosnącej popularności ChatGPT i innych narzędzi bazujących na sztucznej inteligencji będzie coraz większe zapotrzebowanie na ekspertów do ich nadzorowania. Współtwórca Bookero twierdzi, że generatywna AI jest w stanie mocno ułatwić pracę, ale tylko wówczas, gdy to człowiek, wyposażony w odpowiednią wiedzę, jest w stanie rozpoznać, czy otrzymany wynik ma sens. A popyt na tego typu fachowców ma szybko rosnąć. Podobnie ich wynagrodzenia. Zresztą ten „wyścig” już się zaczął. Tomasz Bujok, założyciel portalu No Fluff Jobs z ofertami pracy dla branży IT, zaznacza, że mediana wynagrodzeń specjalistów od AI zwiększyła się w rok o 63 proc. Jego zdaniem widełki na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie powoli nie robią już tu wrażenia, a pojawiają się nawet oferty pracy z pensją rzędu nawet 100 tys. zł miesięcznie. Nic dziwnego, że – jak wynika z najnowszego badania Hays Poland – aż 45 proc. specjalistów przewiduje, że sztuczna inteligencja pozytywnie wpłynie na ich sytuację zawodową. 62 proc. optymistów wskazuje, że AI pozwoli skrócić czas pracy wykonywanej przez ludzi, a 46 proc. zauważa, iż algorytmy zautomatyzują nieciekawe i monotonne obowiązki służbowe. Co więcej, 42 proc. ankietowanych liczy wręcz, że boty staną się zawodową inspiracją i pomogą rozwijać się w pracy i biznesie.

Czytaj więcej

Marcin Petrykowski, Atende: Przełomowy charakter AI nie ujawni się z dnia na dzień

Biznes ochoczo sięga po zaawansowane algorytmy

Sztuczna inteligencja nad Wisłą rozwija się coraz mocniej. Biznes chętnie sięga po tę technologię, a jednym z prekursorów na tym polu jest PZU, który jako pierwszy ubezpieczyciel w Polsce wykorzystał AI przy obsłudze szkód komunikacyjnych. Dostarczone przez firmę Tractable narzędzie już od marca 2022 r. sporządza wstępny kosztorys naprawy na podstawie zdjęć nadesłanych przez klienta. AI wstępnie oceniła kilkaset tysięcy szkód o łącznej wartości kilku miliardów złotych, ale teraz PZU chce tę rewolucję przyspieszyć – firma powołuje GPT Lab, którego członkowie będą pracować nad poprawą obsługi klientów i usprawnieniem pracy z użyciem nowoczesnych algorytmów.

Eksperci SAS zwracają uwagę, że właśnie zwłaszcza branża ubezpieczeniowa potrzebuje dziś inteligentnych algorytmów. Systemy te mogłyby być wykorzystywane na wielu poziomach. Marta Prus-Wójciuk z SAS wskazuje np. call center. – Podczas rozmowy konsultanta z osobą poszkodowaną AI jest w stanie rekomendować pracownikowi firmy ubezpieczeniowej sposób komunikacji z klientem. Sztuczna inteligencja na bazie słów rozmówcy i kontekstu wypowiedzi pozwala na jak najlepsze dopasowanie rozwiązania do potrzeb rozmówcy. Następnie zaawansowana analityka pozwala automatyzować procesy likwidacji szkód, np. podpowiadając wybór odpowiedniej ścieżki postępowania, bazując na danych otrzymanych od klienta – argumentuje Prus-Wójciuk.

Ale dziś po AI sięgają firmy z najróżniejszych branż. Ostatnio własnego bota wdrożyła choćby platforma Gadu-Gadu. Czatbot o nazwie AmiGGo odpowiada na pytania użytkowników zadawane w różnych językach. Zaletą dostępu do bota w podręcznym komunikatorze ma być szybka informacja, bez potrzeby logowania do różnych usług AI. – Mam nadzieję, że dzięki temu GG przyczyni się do masowego upowszechnienia dostępu do sztucznej inteligencji – podkreśla Romuald Remus, wiceprezes spółki Fintecom, właściciela GG.

Czytaj więcej

AI szansą dla rynków i gospodarek. To nie jest rocket science
Technologie
Zwiastun nowego „Wiedźmina” ma już kilka milionów odsłon
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
Pogrom w grach. 11 bit studios ciągnie branżę w dół
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?