Racjonalne firmy wolą podnieść ceny niż zwolnić pracowników

Podwyżki płacy minimalnej silniej wpływają na poziom cen w gospodarce niż na zatrudnienie – mówi prof. Aleksandra Majchrowska, ekonomistka z Uniwersytetu Łódzkiego.

Publikacja: 03.06.2023 10:42

Racjonalne firmy wolą podnieść ceny niż zwolnić pracowników

Foto: materiały prasowe

Przed wyborami z 2019 r. Jarosław Kaczyński zapowiadał, że do końca 2024 r. płaca minimalna sięgnie 4000 zł brutto. Pierwsza duża podwyżka – o 16 proc. – nastąpiła w 2020 r. Wtedy powszechne były ostrzeżenia, szczególnie pracodawców, że czeka nas fala zwolnień, wzrost bezrobocia. Kolejne dwie podwyżki płacy minimalnej były mniejsze, dopiero tegoroczna i przyszłoroczna są nominalnie znaczące. Ale takich ostrzeżeń, jak przed podwyżką w 2020 r., właściwie nie słychać. Jeśli się pojawiają, to dotyczą raczej tego, że taka polityka będzie utrwalała inflację. Z czego wynika ta zmiana narracji? Wiemy już, że w ostatnich latach zmiany płacy minimalnej nie miały wpływu na zatrudnienie w Polsce?

Podwyżka płacy minimalnej dla pracodawców oznacza wzrost kosztów prowadzenia działalności. Dotyczy to nie tylko firm, w których jest duży odsetek osób otrzymujących wynagrodzenie minimalne. Wzrost tego wynagrodzenia wpływa też na płace innych. Pracownicy, którzy mają nieco wyższe wynagrodzenia, mniej więcej do 120–130 proc. płacy minimalnej, też domagają się bowiem podwyżek. Racjonalny pracodawca w takiej sytuacji podejmie działania, które pozwolą mu podtrzymać rentowność. Możliwości jest kilka, ale najmniej kosztowne jest na ogół przerzucenie wzrostu kosztów produkcji na ceny końcowe. Jeśli firma ma taką możliwość, to z niej skorzysta. Prowadzone za granicą badania pokazują, że mniej więcej 75 proc. wzrostu kosztów wynikających z podwyżki płacy minimalnej ponoszą konsumenci, a 25 proc. biorą na siebie pracodawcy. Wpływ na zatrudnienie jest relatywnie niewielki.

Dobrze rozumiem, że wpływ podwyżek płacy minimalnej na gospodarkę zależy od okoliczności? Jeśli te okoliczności pozwalają firmom na podwyższanie cen, to wtedy wzrost kosztów pracy nie ma negatywnego wpływu na zatrudnienie?

Tak. Badania pokazują, że w pewnych przypadkach skutkiem wzrostu płacy minimalnej może być spadek marży firm albo spadek zatrudnienia. Tak może się dziać w sytuacji silnej konkurencji. Jeśli podwyżka płacy minimalnej dotyczy całej gospodarki, to nie zmienia pozycji konkurencyjnej poszczególnych firm, o ile są one zorientowane na lokalny rynek. Ale firmy, które działają na rynku międzynarodowym, konkurują też z firmami, których ten szok kosztowy nie dotyczy. One mogą nie być w stanie podnosić cen. Wtedy mogą być zmuszone do zmniejszenia kosztów produkcji przez ograniczenie liczby pracowników.

Czyli to, jak wzrost płacy minimalnej oddziałuje na gospodarkę, zależy też od jej struktury? W kraju, w którym wiele firm jest zorientowanych na eksport, a jednocześnie działa w branżach, w których wielu pracowników otrzymuje płacę minimalną, jej podwyżki mogą bardziej wpływać na zatrudnienie niż na poziom cen?

Tak, struktura gospodarki może mieć znaczenie, firmom mierzącym się z konkurencją międzynarodową trudniej jest podnieść ceny produkowanych dóbr i usług. Ważna jest również faza cyklu koniunkturalnego. To ona w dużym stopniu determinuje, czy firmy mogą sobie pozwolić na przerzucanie wzrostu kosztów na ceny końcowe. Jeśli widzą, że podwyżki cen doprowadzą do spadku popytu na ich towary lub usługi, to mogą się zdecydować na zwolnienia. Tylko że to często okazuje się kosztowne. Po pierwsze, może wiązać się z koniecznością wypłaty odpraw. Po drugiej, jeśli firma zwalnia pracowników, naraża się na ryzyko, że w przyszłości, gdy będzie ich znów potrzebowała, poniesie koszty ich rekrutacji oraz wdrożenia. Zwykle z perspektywy firm tańszym rozwiązaniem okazuje się podniesienie cen.

W Polsce na przestrzeni ostatnich ponad 20 lat, czyli od wprowadzenia obowiązującej do dzisiaj ustawy o płacy minimalnej, jej zmiany następowały już we wszystkich możliwych fazach cyklu koniunkturalnego. Widać, że wpływ jej podwyżek był różny w zależności od okoliczności.

Nie znam badań, które pokazywałyby, jak wpływ podwyżek płacy minimalnej na gospodarkę zmieniał się w czasie. Znane mi badania – w tym moje – sugerują natomiast, że skutki były zróżnicowane geograficznie.

Po pierwsze, na ogół badania pokazują, że wpływ zmian płacy minimalnej na zatrudnienie był albo nieistotny statystycznie, albo niewielki. Gdy występował, dotyczył głównie młodych pracowników (w wieku 15–24 lat) i mniej rozwiniętych regionów, np. województw warmińsko-mazurskiego, podkarpackiego i lubelskiego. To regiony o relatywnie niższej produktywności. Moje badania dotyczące wpływu zmian płacy minimalnej na ceny w Polsce w latach 2003–2020 sugerują, że był on istotny statystycznie, przy czym większy był w regionach lepiej rozwiniętych, tzn. o wyższych dochodach i niższym bezrobociu. Do tego podwyżki płacy minimalnej w większym stopniu oddziaływały na ceny dóbr pierwszej potrzeby, takich jak żywność, niż innych.

W jaki sposób podwyżki płacy minimalnej oddziałują na ceny? To jest mechanizm tylko kosztowy czy również popytowy, związany z tym, że wzrost płacy minimalnej to nic innego jak wzrost dochodów części gospodarstw domowych, a więc też ich wydatków?

Oba te mechanizmy działają. Jak już wspomniałam, podwyżka płacy minimalnej w praktyce prowadzi do wzrostu wynagrodzeń także tych pracowników, którzy zarabiają nieco powyżej płacy minimalnej. To może wpływać na koszty pracy nawet w przedsiębiorstwach, w których nie ma w ogóle pracowników otrzymujących wynagrodzenie minimalne. Wzrost dochodów związany z podwyżką płacy minimalnej też więc nie ogranicza się wyłącznie do osób, które otrzymują taką płacę. To – a także wzrost zdolności kredytowej pracowników związany z wyższymi płacami – skutkuje wzrostem popytu na dobra i usługi, który przekłada się na wzrost cen. Tak można rozumieć to, że wpływ wzrostu płacy minimalnej na ceny jest największy w przypadku dóbr pierwszej potrzeby. W strukturze wydatków osób o relatywnie niskich dochodach te dobra mają bowiem największy udział.

Czy Polska wyróżnia się na tle innych krajów, jeśli chodzi o siłę oddziaływania płacy minimalnej na gospodarkę?

Trudno jest dokonywać porównań międzynarodowych. Jasne jest jednak, że w Polsce w ostatnich kilkunastu latach wzrost płacy minimalnej był wyraźnie większy niż w większości państw UE. Dane Eurostatu wskazują, że od 2008 r. do 2020 r. stosunek płacy minimalnej do przeciętnej wzrósł w Polsce o ponad 10 pkt proc., do około 50 proc. To sprawiło, że rósł też odsetek pracowników otrzymujących płacę minimalną. Dostępne dane wskazują, że ten odsetek w Polsce należy do najwyższych wśród krajów UE.

Równocześnie z szybkim wzrostem płacy minimalnej mieliśmy w ostatnich latach duży dopływ pieniędzy do gospodarstw domowych w związku z rozmaitymi transferami. Podaż towarów i usług nie nadążała za popytem, co mogło być jednym z czynników przekładających się na wzrost cen.

Czy wpływ podwyżek płacy minimalnej na ceny był tak silny, że siła nabywcza tej płacy wcale nie rosła?

Nie. W ujęciu realnym płaca minimalna w Polsce konsekwentnie rosła, z wyjątkiem 2022 r., gdy zmalała. Tu potrzebne jest zastrzeżenie, że biorę pod uwagę wskaźnik cen dóbr i usług dla przeciętnego konsumenta. Nie dysponujemy bowiem danymi o tym, ile wynosiła stopa inflacji dla osób o niskich zarobkach. Ale pobieżne szacunki, dotyczące tego, jak zmieniała się siła nabywcza płacy minimalnej w odniesieniu do kilku podstawowych towarów, sugerują, że w takim ujęciu jej spadek też wystąpił tylko w 2022 r.

Czyli nie ma tu ryzyka spirali, w ramach której podwyżki płacy minimalnej mocno podbiją inflację, co – zgodnie z naszą ustawą – wymusi kolejne duże podwyżki płacy minimalnej?

Ryzyko to może się zmaterializować przede wszystkim wtedy, gdy ludzie spodziewają się, że inflacja pozostanie wysoka. Oczekiwania na dalszy wzrost cen powodują bowiem presję na wzrost wynagrodzeń, która skutkuje presją na wzrost cen produkowanych dóbr i usług. A w ten sposób te oczekiwania się sprawdzają. W 2022 r. stopa inflacji wyniosła 14,4 proc., a zgodnie z danymi GUS przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wzrosło o 12 proc. Taką spiralę przerwać może wiarygodny bank centralny, który deklaruje, że jego celem jest sprowadzenie inflacji do celu w krótkim czasie.

W świetle ustawy płaca minimalna w Polsce musi rosnąć co najmniej o tyle, ile wynosi prognozowana na dany rok inflacja powiększona o dwie trzecie prognozowanego wzrostu PKB. Do tego, jak pani wspomniała, stosunek płacy minimalnej do przeciętnej jest w Polsce dość wysoki. Czy to sprawia, że u nas podwyżki minimalnego wynagrodzenia są bardziej proinflacyjne niż gdzie indziej?

Jeśli stosunek płacy minimalnej do średniej jest niski, oznacza to, że niewiele osób tę płacę minimalną otrzymuje. Siłą rzeczy siła oddziaływania podwyżki płacy minimalnej na gospodarkę jest wtedy niewielka. Jeśli stosunek ten jest wysoki, to relatywnie dużo ludzi pobiera płacę minimalną. Wtedy jej zmiany mają większe znaczenie. W Polsce nie tylko ten stosunek jest wysoki, ale też jest mocno zróżnicowany regionalnie. W 2021 r. w dziesięciu województwach płaca minimalna przekraczała 50 proc. płacy średniej, ale w mazowieckim wynosiła niespełna 40 proc. Na poziomie powiatów, w 44 (spośród 380 – red.) ten stosunek przewyższał 60 proc., a w 317 przewyższał 50 proc.

To może regionalne zróżnicowanie płacy minimalnej miałoby sens? Takie propozycje raz po raz się w Polsce pojawiają.

To byłoby moim zdaniem skomplikowane. Czy to zróżnicowanie miałoby być na poziomie województw czy powiatów? Na poziomie województw to byłoby bez sensu, bo dla większości Mazowsza płaca minimalna, zdeterminowana przez przeciętne wysokie wynagrodzenia w Warszawie, byłaby za wysoka. Z kolei gdyby zróżnicowanie było na poziomie powiatów, mogłoby dochodzić do arbitrażu, tzn. firmy byłyby rejestrowane tam, gdzie płaca minimalna jest niższa. Pozostaje jeszcze problem z tym, jak tę płacę minimalną na poziomie powiatów ustalać. Być może trzeba byłoby mierzyć inflację na poziomie powiatów.

Płaca minimalna to jest instrument polityki społecznej, który ma przeciwdziałać wykorzystywaniu pracowników. Czy dzisiaj, gdy w Polsce borykamy się z niedoborem pracowników, a bezrobocia praktycznie nie ma, ten instrument jest w ogóle potrzebny? Może popyt na pracowników sam zagwarantuje odpowiednie standardy pracy?

Płaca minimalna jest potrzebna. Płaca minimalna gwarantuje to, że praca zapewnia godne warunki życia.

Biorąc pod uwagę wszystko to, co pani dotąd powiedziała, jakie będą gospodarcze skutki wzrostu płacy minimalnej w 2024 r. do ponad 4200 zł brutto?

Trudno powiedzieć, ale obawiam się, że możliwości przerzucania wzrostu kosztów produkcji na ceny się kończą.

CV

Dr hab. Aleksandra Majchrowska, profesor Uniwersytetu Łódzkiego, adiunkt w Katedrze Makroekonomii tej uczelni. Jej badania naukowe dotyczą przede wszystkim rynku pracy, w tym skutków wzrostu płacy minimalnej.

W ostatnich latach realizowała projekt badawczy finansowany przez Narodowe Centrum Nauki, dotyczący skutków zmian jednolitej w skali kraju płacy minimalnej dla regionalnych rynków pracy. W przeszłości pracowała m.in. w Narodowym Banku Polskim.

Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale
Parkiet PLUS
Szukajmy spółek, ale też i inwestorów
Parkiet PLUS
Wynikowi prymusi sezonu raportów
Parkiet PLUS
Złoty – waluta, która przetrwała największe kataklizmy
Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?