Ostatnie sesje czerwca przyniosły wyjście amerykańskiego indeksu S&P500 ponad dotychczasowy historyczny szczyt 6 147 pkt z połowy lutego, co umownie pieczętuje pojawiające się już od dłuższego czasu sygnały zamknięcia najbardziej dotkliwego epizodu spadkowej fazy poprzedniego cyklu w formie typowej elliotowskiej struktury korekcyjnej ABC. O ile wyznaczenie rekordów cenowych dla długiej perspektywy ma obecnie raczej tylko symboliczne znacznie, to w krótszym terminie można je wykorzystać do próby oszacowania czasu pojawienia się pierwszej większej korekty we wzrostowej fazie nowego cyklu.
Obecnie wygląda na to, że licząc od kwietniowego dna mamy na amerykańskim rynku akcji do czynienia ze schematem podobnym do cykli rozpoczętych w październiku 2011 czy marcu 2020 roku. W obu przypadkach już pierwsze istotne pogorszenie sentymentu (saldo byczych i niedźwiedzich zaleceń w badaniu biuletynów inwestycyjnych poniżej minus 10 pp) okazało się kontrariańską okazją do zwrotu w górę, który przebiegał nie mniej dynamicznie, niż końcowa część spadkowej fazy cyklu. I co z punktu widzenia aktualnej sytuacji najciekawsze, pierwsza większa korekta rozpoczynała się od 2 do 4 tygodni po przekroczeniu szczytu poprzedniego cyklu.
Przy okazji warto dodać, iż rynek dojrzał do korekty także z punktu widzenia sentymentu. Już od dwóch tygodni w przytaczanym już badaniu zaleceń biuletynów inwestycyjnych mamy bowiem do czynienia z bezwzględną przewagą byków