Marek Wielgo, Rynekpierwotny.pl: Klienci czekają jeszcze z kupnem lokali, bo to się opłaca

Deweloperzy zorientowali się, że ich głównymi klientami są nabywcy kredytowi, bo najzamożniejsi wolą kupować za granicą, flipperzy wyparowali. Przybywa lokali w segmencie popularnym – mówi Marek Wielgo, analityk portalu Rynekpierwotny.pl.

Publikacja: 11.07.2025 16:31

Marek Wielgo, analityk portalu Rynekpierwotny.pl

Marek Wielgo, analityk portalu Rynekpierwotny.pl

Foto: parkiet.tv

Jesteśmy w środku sezonu publikacji wyników sprzedaży mieszkań przez deweloperów z rynku kapitałowego, dane o popycie i podaży w największych miastach publikują też ośrodki analityczne. W kwietniu spadły stawki WIBOR, a w maju doszło do cięcia stóp przez RPP – ale w danych zmiany jakościowej nie widać...

Zacznijmy od sprzedaży mieszkań, bo to deweloperów najbardziej nurtuje. Mieliśmy pierwszą obniżkę stóp w maju, przy czym ona była spodziewana, więc stawki WIBOR zaczęły spadać już w kwietniu. O ile kwietniowa sprzedaż mieszkań była jeszcze bardzo kiepska, to w maju w największych miastach wystrzeliła w górę. Wtedy komentowałem, że za wcześnie, by mówić o tym, że popyt jest już na fali wznoszącej. Niestety, w czerwcu to się potwierdziło, przyszły spadki sprzedaży. Dlaczego tak się stało, skoro mieliśmy pierwszą po długiej przerwie obniżkę stóp i poprawę dostępności kredytów?

Reklama
Reklama

Upatruję tego we wstrzymywaniu się potencjalnych nabywców od podejmowania decyzji o zakupie mieszkań. Na rynku rządzi kredyt o przejściowo stałej stopie. Zakładając perspektywę dalszych obniżek stóp, po prostu opłaca się opóźnić decyzję, tym bardziej, że oferta mieszkań jest rekordowa, ceny są stabilne – a tam, gdzie nagromadzenie inwestycji jest największe, deweloperzy są skłonni do dawania dużych upustów.

Mówiąc krótko, powodów spadku sprzedaży w II kwartale upatruję właśnie we wstrzymywaniu się potencjalnych nabywców z decyzjami, w oczekiwaniu na kolejne spadki stóp.

Czytaj więcej

Deweloperzy podsumowują sprzedaż mieszkań w I półroczu 2025 roku
Reklama
Reklama

Właśnie, część ośrodków raportuje wzrost sprzedaży kwartał do kwartału, według waszych analiz sprzedaż w siedmiu metropoliach skurczyła się...

Tak, o 5 proc., do 11,8 tys. lokali. Nie jest to jakiś dramatyczny spadek, sprzedaż jest mimo wszystko o 10-14 proc. lepsza niż w ostatnich dwóch kwartałach 2024 r.

Warto spojrzeć na różnice lokalne, bo to, że łączna sprzedaż spadła, to nie oznacza, że taki trend widzieliśmy we wszystkich miastach. Wyłamały się z tego Trójmiasto (wzrost o 6 proc.) i Metropolia Górnośląsko-Zagłębiowska (wzrost o 4 proc.). Trójmiasto jest ciekawym przykładem, tu deweloperzy dosypali do oferty dużo mieszkań w II kwartale i myślę, że to poskutkowało wzrostem sprzedaży.

Uwagę zwracają Poznań ze spadkiem o 23 proc. kwartał do kwartału i Łódź ze spadkiem o 18 proc. Poznań, Łódź i GZM to rynki wybitnie uzależnione od kredytów mieszkaniowych, w związku z czym myślę, że w miarę poprawy dostępności kredytów, czyli wzrostu zdolności kredytowej, sprzedaż będzie się tam zdecydowanie poprawiać.

Co z podażą? Choć w ostatnich kwartałach sprzedaż była słaba, deweloperzy wcale nie hamowali z produkcją, czego skutkiem jest utrzymująca się rekordowa oferta.

W II kwartale deweloperzy wprowadzili do oferty o 12 proc. mniej lokali kwartał do kwartału, czyli dynamika spadku była większa niż w przypadku sprzedaży – ale cały czas liczba wprowadzonych mieszkań jest większa od sprzedanych, bo mówimy o 13,8 tys. W efekcie oferta jeszcze wzrosła w II kwartale. I to jest właśnie woda na młyn dla potencjalnych nabywców, którzy mówią, że nie ma co się spieszyć z zakupami, lepiej poczekać na przykład do września, na kolejną obniżkę stóp.

Na jesień spodziewam się wyraźnego ożywienia sprzedaży – pod warunkiem, że towarzyszyć będzie temu ograniczenie podaży. Czy deweloperzy rzeczywiście ograniczą podaż? To jest największa zagadka. Jak popatrzymy na statystyki GUS dotyczące pozwoleń na budowę, to zobaczymy, że w poprzednich latach była spora nadwyżka nieskonsumowanych pozwoleń. Deweloperzy nie mogą w nieskończoność wstrzymywać tych projektów, bo pozwolenie po trzech latach traci ważność. Myślę, że ostatni wysyp inwestycji to pokłosie w dużej mierze tego, że trzeba było skonsumować pozwolenia.

Myślę, że mimo wszystko przyszłość rysuje się przed firmami dość pozytywnie, no bo jednak w dalszym ciągu nie mamy jakichś takich dramatycznych oznak załamania gospodarczego, rynek pracy trzyma się dobrze, co prawda dynamika wzrostu płac trochę spadła, ale pensje ciągle rosną – a przede wszystkim mamy przed sobą perspektywę spadku stóp procentowych – chociaż kto to może przewidzieć tak do końca?

Reklama
Reklama

Trzymając się tego scenariusza optymistycznego, spadki stóp i ewentualnie kurcząca się oferta w III kwartale spowodują, że wielu potencjalnych nabywców może uznać, że to już dobry moment na podjęcie decyzji o zakupie.

Czytaj więcej

Flauta na rynku mieszkaniowym sprzyja konsumentom

Rekordowa oferta, hamowanie produkcji, słaba sprzedaż, niepewność dalszych cięć stóp – to warunki do tego, by była presja na ceny mieszkań w II półroczu?

Tak, ale z drugiej strony mamy rosnące koszty budowy, rosnące ceny działek. Deweloperzy nie lubią korygować w dół cenników, wygodniej jest im robić to w inny sposób, za pomocą różnego rodzaju rabatów, promocji darmowych garaży itd. Z takim zjawiskiem mamy obecnie do czynienia. Myślę, że kupujący mają możliwości wynegocjowania znacznie niższych cen od tych ofertowych. Niektóre firmy deweloperskie deklarują obniżki nawet o 10-20 proc. od ceny wyjściowej, ale to raczej dotyczy wybranej puli mieszkań, szczególnie gdy deweloperzy chcą już zamknąć projekt i sprzedać ostatnie lokale. To także lokale w rozpoczynanych właśnie inwestycjach, kiedy deweloper musi się wykazać poziomem sprzedaży, by uzyskać finansowanie w banku. Tak czy inaczej jesteśmy w okresie mocnego rabatowania i to stwarza nabywcom szanse uzyskania dobrej ceny, na pewno niższej niż ofertowej.

Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że średnia cena za mkw. się ustabilizowała. Moim zdaniem stabilizacja wynika z faktu, że deweloperzy zorientowali się, że ich głównymi klientami są nabywcy kredytowi, bo najzamożniejsi często wolą kupować za granicą, flipperzy wyparowali z rynku, nie widząc perspektywy łatwych zysków. Zostali nabywcy kredytowi, których możliwości są raczej skromne. W związku z tym na rynku pojawia się coraz więcej mieszkań w segmencie popularnym.

Budownictwo
Kiedy raport z kontroli programu „Bezpieczny kredyt” przez NIK? Znamy plan
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Budownictwo
Deweloperzy na huśtawce. We wrześniu znów więcej mieszkań w budowie
Budownictwo
Polimex Mostostal to nie bitcoin. Stawiamy na zrównoważony wzrost
Budownictwo
Deweloperzy podsumowują sprzedaż mieszkań w III kwartale 2025 roku
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Budownictwo
Robyg wchodzi do Łodzi, na radarze również Kraków. Rynek mieszkaniowy odbija
Budownictwo
Nowe obligacje zmniejszyły garb krótkoterminowego długu GTC
Reklama
Reklama