Wczorajsza sesja była ciekawa z dwóch powodów. Jednym była publikacja danych makro w USA, które wywołały reakcję zmieniającą obraz notowań. Drugim wydarzeniem było testowanie poziomu wsparcia na dołku z 16 października.

Do chwili publikacji danych w USA sytuacja techniczna rynku jawiła się dość klarownie. Ceny powoli się obniżały. Doszło nawet do zejścia pod poziom wsparcia. Tym samym pojawiły się przesłanki ku temu, by zmienić nastawienie z pozytywnego na neutralne. Co ciekawe, miało to miejsce tuż przed opublikowaniem danych makro w USA. Dane wszystko zmieniły.

Oczekiwano, że dynamika PKB w Stanach w III kwartale wyniesie +3,2 proc. Okazało się, że tempo wzrostu gospodarczego było nieco wyższe i wyniosło 3,5 proc. Przypomnę, że mowa o dynamice w skali roku, a więc faktycznie różnica w skali kwartału to kilka setnych procentu. Niemniej te dane wywołały na rynkach światowych radość, która nad Wisłą przybrała formę niemal euforii. Ceny błyskawicznie skoczyły w górę i naturalnie o negatywnych sygnałach już nie było co myśleć. Sesja zakończyła się na plusach, a to był sygnał, by ponownie wrócić do założenia istnienia trendu wzrostowego.

Dane miały prawo wywołać reakcję graczy, choć jej skala wskazuje na to, że to nie tylko ta publikacja stoi za chęcią do zakupów. Można przypuszczać, że popyt wykorzystał dane (bądźmy szczerzy, nie odbiegały one aż tak znacznie od prognoz, a przecież to dopiero wstępny szacunek, który może jeszcze zostać przynajmniej dwukrotnie zrewidowany) do wykreślenia korekty ostatnich trzech dni spadków cen.Jeśli tak na to spojrzymy, to nie sam początek odbicia będzie tu ciekawy, ale także dalszy jego przebieg. O ile nadal mamy mówić o trendzie, to z zakupami nie powinno być problemu. Pytanie, czy popyt znajdzie teraz kolejne powody do aktywności?

Obrotna wsparcia to zdecydowanie punkt dla byków, ale wcale nie przesądza to o tym, że zaraz wrócimy w okolice szczytów. Należy się z tym liczyć, bo w końcu zakładamy, że trend jest wzrostowy, ale nie wolno nam zapomnieć o innych możliwościach. Aktualnie pierwszym poziomem wsparcia jest wczorajszy dołek. Gdy ceny znajdą się pod 2263 pkt, pożegnamy się z założeniem istnienia trendu wzrostowego i przyjmiemy postawę neutralną. A gdy teraz pojawią się nowe rekordy, to nikt nie będzie przecież płakał.