Cena wzrosła na tyle wysoko, by osiągnąć poziom szczytu z ubiegłego poniedziałku. Wtedy został wyznaczony szczyt zwyżki, który przez kolejne cztery dni nie był poprawiony. Został poprawiony wczoraj, ale symbolicznie. Także i tym razem popyt w decydującym momencie stracił zapał. Notowania na rynku akcji rozpoczęły się w dobrych nastrojach. Co ważniejsze, pojawiły się duże obroty.

Można powiedzieć, że duża aktywność graczy podczas wzrostu cen jest sytuacją pożądaną. Owszem, o ile ten wzrost cen jest podtrzymywany. Zatem nie sztuką jest rozpocząć dzień od zwyżek cen akcji, ale sztuką jest utrzymać wzrost, gdy podaż korzysta z wysokich wycen, by pozbyć się akcji. Właśnie taka fala pozbywania się akcji pojawiła się tuż po otwarciu notowań na rynku kasowym. Zadaniem popytu w tym dniu było więc utrzymanie poziomów wycen z początku sesji. Powiększenie wzrostu nie było konieczne. Takie utrzymanie cen dałoby podstawę do oczekiwania na kontynuację ruchu, gdyż popyt spełniłby swoje zadanie.

Nie udało się. Rynek najpierw lekko się cofnął, co jeszcze nie było niczym poważnym, a w południe wszedł w fazę konsolidacji. W okolicy godz. 15 ceny się uniosły, ale nic z tego już nie wyszło. W końcowej fazie przewagę uzyskała podaż.