Wielu zapewne już przyjęło jakiś najbardziej prawdopodobny scenariusz i względem niego określiło się na rynku. Ja zapytam inaczej, jakie znaczenie w średnim terminie ma to, czy decyzja o ograniczeniu skupu aktywów pojawi się, czy nie? O tym, że pojawić się może, mówi się przecież od dawna. Kto miał się do tego przygotować, już to zrobił. Inna sprawa, że taka decyzja nie oznacza przecież katastrofy, ale wręcz przeciwnie, byłaby przejawem wiary władz monetarnych w USA, że ostatnie odczyty danych makro są wystarczające, by wycofywać się powoli ze stymulacji gospodarki. No właśnie, „powoli". Skala ograniczenia nie będzie przecież duża. Do tego zapewne pojawi się jakaś decyzja łagodząca możliwy negatywny efekt rynkowy. Choćby obniżająca próg stopy bezrobocia, który oznaczałby konieczność podnoszenia stóp procentowych.
Trzeba też się zastanowić, jakiego rodzaju byłby to efekt rynkowy. Śmiem twierdzić, że niezależnie od decyzji reakcja rynku będzie najprawdopodobniej krótkotrwała. W przypadku braku ograniczania radość będzie krótka, bo szybko dojdą do głosu ci, którzy przypomną, że brak decyzji to jej faktyczne podjęcie później. Jeśli decyzja się jednak pojawi, to niepokój nie powinien trwać długo, gdyż ograniczenie skupu to nie jego zaprzestanie. Zatem suma bilansowa Fed nadal będzie rosła, ale nieco wolniej.