O ile bowiem cena zamknięcia będzie widoczna i analizowana jeszcze długi czas, to jej znaczenie techniczne jest zdecydowanie ograniczone. Poziom nastrojów z ostatniej sesji nie odbiega znacząco od tego, co było widać na sesjach poprzednich. Nie mogło być inaczej. To miał być dzień spokojnych wahań w wąskim przedziale wartości przy niskim obrocie i taki właśnie był.

Poniedziałkowe notowania wplotły się w sekwencję, która została rozpoczęta jeszcze przed świętami. Poprzedni tydzień rozpoczął się od wyraźnej zwyżki, ale nie udało się kontynuować tego ruchu. Zamiast tego mieliśmy do czynienia z powolnym spadkiem cen. Jego częścią były także zmiany z ostatniego poniedziałku. Nadal można się zastanawiać, czy te ostatnie zmiany są przejawem jakichś prób odbicia. Faktem jest to, że w tej chwili rynek pozostaje w fazie korekty spadkowej. Możliwość pojawienia się odbicia jeszcze tego nie zmieni. Pierwszy opór dla wykresu cen kontraktów znajduje się ok. 100 pkt. powyżej aktualnych poziomów.

Mamy za sobą ciekawy rok, pełen nagłych zwrotów. Kolejny może być nie mniej interesujący. Długoterminowo powinno być dobrze.