S&P 500 rósł na początku piątkowej sesji o 0,3 proc. do poziomu 6 156,80 pkt, ustanawiając nowy rekord, który przewyższył poprzedni historyczny szczyt z 19 lutego. Nasdaq Composite również zyskiwał 0,3 proc., osiągając około 20 218, co także jest nowym rekordem. Indeks Dow Jones Industrial Average rósł natomiast o 0,4 proc.
Indeks S&P 500 wzrósł o ponad 20 proc. od dołka z 8 kwietnia, czyli od okresu paniki rynkowej wywołanej cłami Donalda Trumpa. - Rynki znajdowały się w stanie stagnacji. Jest tak dużo pieniędzy, które chcą wpłynąć na rynek, a przez jakiś czas tego nie robiły. Myślę, że jeśli nie ma żadnych negatywnych wiadomości, naturalna siła przyciągania działa na wszystkie te aktywa – powiedział Rick Rieder, główny dyrektor inwestycyjny ds. globalnych obligacji w BlackRock.
Czytaj więcej
Polska giełda, trafnie odczytując blef Donalda Trumpa, jako pierwsza zdołała odrobić wszystkie straty spowodowane przez Dzień Wyzwolenia. Dziś większość inwestorów coraz wyraźniej stawia na TACO Trade (Trump Always Chickens Out).
Co przyczyniło się do osiągnięcia rekordu przez S&P 500?
S&P 500 osiągnął poprzedni szczyt w lutym, a jego zwyżki napędzały wówczas nadzieje na pro-biznesową politykę Trumpa. Jednakże prezydent postanowił wprowadzić wysokie cła, co wywołało gwałtowny spadek cen akcji z obawy przed globalną recesją. W najniższym punkcie w kwietniu S&P 500 był niemal o 18 proc. niżej od szczytu. Następnie indeks rozpoczął zdumiewające odbicie po tym, jak Trump wycofał się z najsurowszych stawek celnych, a USA rozpoczęły negocjacje w sprawie umów handlowych.
Czytaj więcej
Howard Lutnick, sekretarz skarbu USA, ujawnił, że Stanom Zjednoczonym udało się doprowadzić do sfinalizowania i podpisania umowy handlowej z Chinami. Wkrótce mają też zostać podpisane umowy z dziesięcioma innymi krajami.