Europejski Bank Centralny szykuje się do pierwszej podwyżki stóp procentowych od 11 lat. W miejsce zakończonego programu skupu aktywów uruchamia jednak mechanizm mający zapobiec temu, by rentowności obligacji państw południa Eurolandu zbyt mocno wzrosły.
Administracja Bidena posądza koncerny naftowe o to, że za mało produkują, bo są chciwe. Przedstawiciele tej branży wskazują natomiast, że to polityka biurokratów z Waszyngtonu przeszkadza im w inwestowaniu w wydobycie oraz w rafinację.
Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich spadła już poniżej poziomu 3 proc. To wyraźnie sugeruje, że inwestorzy zaczęli się mocniej martwić perspektywą wejścia gospodarki w recesję niż wysoką inflacją.
Koniunktura w przemyśle Państwa Środka zaczęła się poprawiać po raz pierwszy od lutego – wynika z odczytów oficjalnego wskaźnika PMI. To odreagowanie po ostrych lockodownach pandemicznych.
Pierwszych sześć miesięcy roku było fatalne zarówno dla indeksów akcji za oceanem, jak i dla giełd z wielu innych państw. Dane historyczne sugerują, że dalsza część roku powinna być już lepsza. Analitycy widzą spory potencjał zwyżek spółek amerykańskich w nadchodzących 12 miesiącach.
Oficjalny wskaźnik koniunktury PMI dla chińskiego przemysłu wzrósł z 49,6 pkt w maju do 50,2 pkt w czerwcu. To oznacza, że po raz pierwszy od lutego aktywność w tym sektorze znów rośnie. (Wskazuje na to każdy odczyt PMI powyżej 50 pkt.).
Dwóch kwartałów spadku PKB strefy euro spodziewają się analitycy Morgana Stanleya, Berenberg Banku, Barclaysa i Rabobanku. Choć inflacja w Niemczech zaczęła już hamować, to jeszcze przez wiele miesięcy może bardzo negatywnie wpływać na konsumentów.