Ten bilion, który właśnie pękł oznacza, że w okresie zaledwie 12 miesięcy dług z powodu zakupów akcji na kredyt zwiększył się prawie czterokrotnie. W tym czasie referencyjny wskaźnik giełdowy Shanghai Composite poszybował w górę o 86 proc. Takim rezultatem nie może się pochwalić żadna licząca się giełda na świecie.
Wprawdzie ekstra siła nabywcza jaką zapewniają lewary dolała paliwa do rajdu, ale jednocześnie gwałtownie zwiększyła zmienność na tym rynku, która osiągnęła najwyższy poziom od pięciu lat i może przyspieszyć straty, kiedy zmiana koniunktury zmusi graczy do sprzedaży akcji.
Wzrostu długu z tytułu lewarów nie zatrzymały nawet działania nadzoru, który w styczniu zawiesił w trzech największych domach maklerskich możliwość zakładania nowych rachunków inwestycyjnych. Jednocześnie nadzór uważa, że brokerzy nie powinni pożyczać pieniędzy na zakup akcji inwestorom posiadającym na rachunkach mniej niż 500 tys. juanów.
- To wygląda jak obosieczny miecz - ostrzega Wu Kan, zarządzający w Dragon Life Insurance Co, firmie której inwestorzy powierzyli około 3,3 miliarda dolarów. Podkreśla on, że kiedy na rynku zacznie się korekta lub spadki czynnik ten spotęguje skalę zniżki.
W przypadku posiłkowania się lewarem inwestorzy finansują zakupy akcji tylko częściowo swoimi pieniędzmi, gdyż lwią część funduszy pożyczają im biura maklerskie. Zabezpieczeniem pożyczek są papiery zgromadzone na rachunkach. Oznacza to, że inwestorzy mogą być zmuszeni do sprzedaży walorów, kiedy ich ceny spadną, by spłacić zobowiązania.