Dalej jesteś rynkowym bykiem?
Cały czas jestem optymistą i wierzę, że rynek będzie jeszcze wyżej. Część moich kolegów co prawda wieszczy korektę, a niektórzy mówią nawet, że to koniec wzrostów, ale ja pozostaję bykiem.
Już wiele miesięcy temu w naszej rozmowie postawiłeś tezę, że WIG20 osiągnie 3000 pkt. Jak widzisz dzisiaj rynek? Jesteśmy po ośmiu z rzędu wzrostowych miesiącach. Może faktycznie przyszedł czas na korektę?
Uważam, że te 3000 pkt to nie jest koniec. Trzeba przy tym pamiętać, że WIG20 jest obecnie obciążony odcinaniem dywidend i gdyby nie to, byłby teraz wyżej niż 3000 pkt. Mówiąc dzisiaj o prognozach wolałbym odnosić się do indeksu szerokiego rynku WIG. Jeśli zaś spojrzymy na dyskonto na naszym rynku względem innych emerging markets, to wciąż jest ono bardzo duże. Mnożniki banków w stosunku do tego, co widzieliśmy historycznie też są atrakcyjne. Tylko z tego powodu mamy potencjał by dalej rosnąć.
Tylko kilka miesięcy temu też mówiłeś, że spodziewasz się nowych motorów napędowych hossy, a nie tylko wzrostów przez mocne banki.
Dalej to podtrzymuję, szczególnie, że podatek od banków, o którym znów ostatnio wspomniał minister finansów może przyhamować wzrosty cen banków. Zakładam więc, że inne sektory będą lepiej się zachowywały niż banki, chociaż też nie zakładam, że w przypadku banków dojdzie do jakiejś większej korekty. W pierwszej kolejności spodziewam się wzrostów największych, niebankowych spółek. Wzrosty małych firm to będzie już końcowa faza hossy. Zakładam więc, że spełni się znany scenariusz, w którym najpierw rosły największe spółki, potem średnie i małe, a te najmniejsze będą kończyły hossę, co też, moim zdaniem wpisuje się w plan związany z OKI.
Mówisz, że niekoniecznie banki. Jeśli nie banki, to co? Dużo mówiło się w tym roku o spółkach nastawionych na konsumenta, ale przykład firmy LPP, która na początku roku była ulubieńcem analityków, czy też CCC pokazuje, że to granie pod konsumenta wcale nie jest takie proste.
Zakładam jednak, że mieliśmy schemat, w którym w pierwszej części roku mieliśmy mocne banki, a w drugiej uwaga przesunie się w kierunku spółek nastawionych na konsumenta. Uważam, że dojdzie do przepływu kapitału od banków właśnie w stronę tych firm. We wspomnianych przez ciebie firmach, czyli LPP i CCC było dużo obaw o II kwartał, co miało związek z pogodą. CCC pokazało jednak dobre wyniki. Co prawda na rynku po ich publikacji widać było przecenę, ale naszym zdaniem była ona nieuzasadniona.