Tematem numer jeden pozostają oczywiście rozmowy na temat przyszłości Ukrainy i wygląda na to, że jeszcze w sierpniu rzeczywiście może dojść w tej sprawie do przełomu. We wtorek w Europie od rana przeważał kolor zielony. Zyskiwała m.in. giełda francuska, ale i polska plasowała się w czołówce. Sam początek dnia nie był co prawda udany, ale rynek dość szybko się przebudził i ruszył w górę. Dla indeksu dużych spółek kluczowe było zmierzenie się z poprzednimi, lipcowymi szczytami i ten test popytu wypadł pomyślnie. WIG20 wzbił się nawet powyżej 3000 pkt i choć nie utrzymał się nad okrągłym poziomem, to jednak ma otwartą drogę do ataku na maksima z początku miesiąca. Wśród dużych spółek najmocniejsze było we wtorek CCC, które finiszowało 6,7 proc. nad kreską. O blisko 5 proc. zyskało jeszcze Orange, a Grupa Kęty kończyła dzień z 4,4-proc. zwyżką. Ważnym wsparciem były także banki, a szczególnie 1,9-proc. umocnienie Santandera. Na dole tabeli kończyły dzień Pepco Group, PGE i CD Projekt, ale ich spadki były niewielkie.
Rekord na wyciągnięcie ręki ma też WIG, choć warto zauważyć, że przy 1,2-proc. zwyżce we wtorek indeks szerokiego rynku już zamknął się najwyżej w historii. Do rekordu, ustanowionego w ubiegłym tygodniu, brakuje zaś mu nieco ponad 600 pkt..
Warto też odnotować, że atmosfera w Europie była wyraźnie lepsza niż w USA. W czasie zamykania się giełd na Starym Kontynencie Nasdaq tracił 1 proc.., a S&P 500 osuwał się o 0,25 proc. O ponad 2 proc.. zniżkowały akcje Nvidii. W tym czasie niemiecki DAX rósł o 0,46 proc. Jeśli więc na Wall Street miało dojść do wyczekiwanej już korekty, to ciężko oczekiwać, by europejskie rynki były na nią odporne. O nastawieniu do ryzyka może też mówić kurs bitcoina, który osuwał się o 2,2 proc.., do 114 tys. USD.