Teraz piłka jest po stronie Putina i Zelenskiego, gdyż to ich spotkanie ma teraz zaaranżować Donald Trump. Dla rynków to jednak sygnał, że temat spada w krótkim terminie z wokandy i ważniejsze będzie to, co powie w najbliższy piątek szef FED podczas sympozjum w Jackson Hole. Rynek oczekuje obecnie dwóch cięć stóp w tym roku (we wrześniu i w grudniu). Czy może być ich więcej? Ostatnie odczyty inflacji CPI i PPI za lipiec zdają się ograniczać przestrzeń do takich spekulacji, ale wiele będzie tu zależeć od tego na ile pogorszy się sytuacja na rynku pracy na jesieni, oraz czy słabnące nastroje konsumentów przełożą się spadek dynamiki konsumpcji i zarazem "wygładzą" też perspektywy dla wspomnianej już inflacji.
Dzisiejszy kalendarz makro jest ubogi. Uwagę przyciągną po południu dane o inflacji CPI w Kanadzie, a w USA dane o wydanych pozwoleniach i rozpoczętych budowach - to wszystko o godz. 14:30. Ciekawiej będzie w środę biorąc pod uwagę planowe posiedzenia Ludowego Banku Chin (nie oczekuje się obniżki stóp), oraz nowozelandzkiego RBNZ (możliwe cięcie o 25 punktów baz.) i szwedzkiego Riksbanku (bez zmian). Jutro wieczorem poznamy też zapiski z ostatniego posiedzenia FED, co w kontekście spodziewanego w piątek wystąpienia Powella podbije spekulacje, co do ruchów Rezerwy Federalnej na jesieni.
We wtorek rano uwagę zwraca dobre zachowanie się korony szwedzkiej i franka (pośród G-10), oraz słabość dolara australijskiego, choć generalnie zmiany są niewielkie.
EURUSD próbuje odbijać
Para EURUSD próbuje nieco odbijać, chociaż dalej pozostaje poniżej kluczowych 1,17. Układ techniczny sugeruje konsolidację aż do piątkowego wystąpienia Powella w Jackson Hole. Dopiero udany atak na linię trendu spadkowego przy 1,1740 mógłby być sygnałem, że możliwe byłoby wybicie tegorocznych szczytów przy 1,1830. Analogicznie zejście w okolice wsparć przy 1,1590-1,1600 i ich naruszenie, może być pretekstem do pogłębienia spadków.