Na Starym Kontynencie sesja rozpoczyna się wzrostów sięgających 0.5% w przypadku niemieckiego Daxa, który próbuje wrócić na szczyty. Wczorajsze spotkanie Trumpa z Zełenskim w Białym Domu, zgodnie z oczekiwaniami nie przyniosło przełomu, choć atmosfera była zdecydowanie lepsza niż podczas poprzedniego w lutym. Został zrobiony mały krok w kierunku zakończenia konfliktu, lecz to tego jeszcze bardzo długa droga. Z rynkowego punktu widzenia największe znaczenia ma obecnie retoryka przedstawicieli Fed, przed zbliżającym się wrześniowym posiedzeniem, wobec którego rynek oczekuje cięcia, a ostatnia komunikacja Fed na to nie wskazywała.
Pamiętajmy jednak, że przed ostatnim posiedzeniem Trump wywierał ogromną presję na Fed i cięcie stóp procentowych. Poprzednia komunikacja mogła być więc wyrazem niezależności banku centralnego. Do wrześniowego posiedzenia zostało równo cztery tygodnie i do tego czasu będzie publikowanych jeszcze sporo danych. W tym sierpniowe dane z rynku pracy oraz odczyt inflacji. Przedstawiciele Fed już sygnalizowali, że przed decyzją o obniżce stóp chcą przynajmniej zobaczyć jeszcze kolejne dane o inflacji i to, że wciąż nie widać negatywnego wpływu wyższych ceł. Trudno więc oczekiwać, że na sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole Powell może zapowiedzieć cięcie stóp. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że może to być warunkowe otwarcie drogi do obniżki stóp, jeśli dane będą na to wskazywały. Wcześniej wielokrotnie podkreślał on, że ważne jest, aby zbyt szybko nie złagodzić polityki monetarnej.
Na rynku walutowym zmienność nie jest duża. Dolar cofa się po wczorajszym umocnieniu, ale notowania EURUSD pozostają poniżej 1.17. Korzysta na tym złoty, a kurs EURPLNa spada poniżej 4.25. Za dolara płacimy 3.63. To najniższy poziom od końcówki lipca, kiedy Fed zaskoczył jastrzębim przekazem.