Największy eksporter świata mimo spadającego tempa wzrostu gospodarczego nie osłabia swojej waluty juana by zwiększyć konkurencyjność chińskich towarów na międzynarodowym rynku. Dlaczego tak się dzieje?
Dla chińskich władz stabilny kurs krajowej waluty jest kluczem do uzyskania jeszcze a w tym roku statusu globalnej waluty rezerwowej od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Ta polityka Pekinu zmniejszyła jednocześnie presję na sąsiadów Chin konkurujących z Państwem Środka na rynkach eksportowych by osłabili swoje waluty, twierdzą analitycy towarzystwa funduszy inwestycyjnych BlackRock, największej na świecie firmy zarządzającej pieniędzmi klientów. Powierzyli jej oni aż 4,8 biliona dolarów.
- Nie spodziewamy się dużej deprecjacji juana – przyznaje Joel Kim, szef działu papierów o stałym dochodzie regionu Azja –Pacyfik w Black Rock. Jego zdaniem waluty azjatyckie będą się spisywać lepiej niż innych rynków wschodzących. Gdyby jednak Chińczycy zdecydowali się na dewaluację juana wywołałoby to serię konkurencyjnych dewaluacji w Azji i na świecie.
Traderzy zaczęli już zauważać to zjawisko. Bloomberg JPMorgan Asia Dollar Index wzmocnił się o 2,2 proc. od prawie pięcioletniego dołka z 13 marca, a średni koszt opcji sprzedaży dziewięciu azjatyckich walut spadł niedawno do najniższego poziomu od 3 grudnia w stosunku do byczych kontraktów. ABN Amro Bank, najlepiej przewidujący zmiany kursów walut azjatyckich w trzech kolejnych kwartałach podwyższył czerwcowe szacunki dla juana, tajwańskiego dolara i południowo koreańskiego wona.
Chiński rząd zabiega aby Międzynarodowy Fundusz Walutowy włączył juna a do koszyka tzw. specjalnych praw ciągnienia, co jest ważne dla jego statusu waluty rezerwowej. Chińczycy rzucają wzywanie dominacji dolara amerykańskiego i porządkowi gospodarczemu świata w którym kluczową rolę odgrywają Stany Zjednoczone i Europa. MFW dwa razy w okresie dziesięciu lat dokonuje przeglądu składu specjalnych praw ciągnienia , a najbliższy taki przegląd zaplanowany jest na październik 2015 r.