Internet stworzył nowe pokolenie grających na krótko, a także narzędzia analityczne pozwalające w ułamku sekundy rozpowszechnić niedźwiedzie sugestie. Niekiedy anonimowo. Krążą więc rozmaite oskarżenia, często bez konsekwencji, ale zdarza się, że anonimowy e-mail, czy tweet redukuje kapitalizację spółki giełdowej o miliardy dolarów.
- Mają sposoby komunikowania pozwalające im na błyskawiczne dotarcie do milionów odbiorców - zwraca uwagę Marshall Front, odpowiadający za inwestycje w firmie Front Barnett Associates od czterech dziesięcioleci operujący na Wall Street. Twierdzi, że wielu graczy dysponujących dużymi pieniędzmi może wprawić w ruch kapitał nie na podstawie pomysłu lecz algorytmu powiązanego z jednym słowem.
Dla miłośników takiej zabawy sprzedający na krótko są bohaterami, gdyż obnażają nietrafione inwestycje. Dla przeciwników są oportunistami próbującymi zarobić rozpowszechniając kłamstwa o solidnych firmach.
Trudno odróżnić kto jest kim. Liczby sugerują wszakże, że grający na krótko poczynają sobie coraz śmielej. W 2014 roku znani i anonimowi agresorzy zaatakowali 146 spółek giełdowych wobec 121 w 2013 r., wynika z danych firmy analitycznej Activist Shorts.
Niewiele podobnych akcji zyskało taki rozgłos jak wojna wypowiedziana przez znanego prześladowcę Carsona Blocka notowanej w Hongkongu spółce Noble Group zajmującej się handlem surowcami. Poprzedziła ją lutowa nagonka zainicjowana przez dotąd nieznaną firmę analityczną Iceberg Research. Informowała ona, że wprawdzie nie sprzedaje na krótko akcji Noble Group, ale taką grę planuje. Główny zarzut pod adresem Noble Group dotyczył upiększania ksiąg finansowych, czemu atakowana spółka stanowczo zaprzeczała. Nie powstrzymało to Blocka i innych grających na krótko przed obstawianiem spadku notowań akcji Noble Group., które zjechały o ponad 25 proc. Ten przypadek wywołał dyskusję o roli krytycznych raportów analitycznych i poufności. Noble Group uznała, że autorem anonimowych postów jest jej były pracownik i złożyła pozew do sądu w Hongkongu.