Co prawda Władimir Putin po raz pierwszy zasugerował możliwość udzielenia Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa na wzór artykułu 5 NATO ze strony USA i części państw europejskich, jednak brakowało szczegółów co do praktycznego ich stosowania. Donald Trump, który po spotkaniu sugerował „wielki postęp”, nie przedstawił żadnych konkretów, co wprowadziło na rynkach finansowych atmosferę niepewności. Z kolei stanowiska Kijowa i Moskwy pozostają bardzo oddalone. Zełenski odrzuca wszelkie terytorialne ustępstwa, podczas gdy Putin naciska na pełną kontrolę nad Donbasem. W efekcie inwestorzy zaczynają dochodzić do wniosku, że nawet jeśli rozmowy będą kontynuowane, realna droga do trwałego porozumienia pozostaje niezwykle odległa.

Rynki finansowe zareagowały na poniedziałkowym otwarciu spadkami głównych europejskich indeksów, które straciły w granicach 0,5–0,8%. Szczególnie dotknięte były spółki przemysłowe i infrastrukturalne, które wcześniej liczyły na scenariusz szybkiej stabilizacji regionu i napływ kapitału do odbudowy Ukrainy. Z drugiej strony obserwujemy wyraźny wzrost notowań spółek zbrojeniowych. Akcje Rheinmetall zyskały ponad 3%, a Lubawa rośnie o 8,5% wobec rosnących oczekiwań na kolejne kontrakty obronne. Ropa naftowa po krótkotrwałym odbiciu powróciła do spadków, oscylując w okolicach 62 USD za baryłkę, natomiast euro i złoty lekko osłabiły się wobec dolara. Całościowo rynki prezentują typowy dla politycznej niepewności scenariusz: odpływ kapitału z ryzykownych aktywów/rejonów frontowych i preferencję dla sektorów związanych z bezpieczeństwem. Co jednak ciekawe WIG20 dzisiaj wyróżnia się na tle zagranicznej konkurencji blisko 0,5% wzrostami, ale wynikają one głównie z aprecjacji walorów trzech spółek, Dino, Orange oraz CD Projekt.

Dzisiejsze rozmowy w Białym Domu, w których wezmą udział zarówno Trump, Zełenski, jak i najważniejsi liderzy europejscy, są postrzegane jako kluczowy moment tygodnia, jednak szanse na faktyczny przełom są ograniczone. Mnóstwo wskazuje, że prezydent USA będzie próbował naciskać na Kijów w kwestii ustępstw terytorialnych, czemu stanowczo sprzeciwia się Ukraina i jej sojusznicy. Europejscy liderzy liczą, że ich obecność stworzy poczucie jedności i wzmocni pozycję Zełenskiego, lecz obawy o powtórkę z lutowej konfrontacji w Białym Domu pozostają żywe. Rynki finansowe w przewidywaniu braku postępów raczej nie będą mocno reagować na sam szczyt, a uwaga inwestorów może przesunąć się ku innym wydarzeniom, takim jak sympozjum w Jackson Hole czy najnowsze dane makroekonomiczne z USA. Najprawdopodobniej zatem po dzisiejszych rozmowach pozostaniemy w punkcie wyjścia – z rosnącą presją geopolityczną i brakiem realnych narzędzi do jej rozładowania w krótkim terminie.

Mateusz Czyżkowski

Analityk Rynków Finansowych XTB