Ranga tego problemu była widoczna w minionym tygodniu, kiedy oprocentowania tych papierów nie zdołał podnieść zaskakujący komunikat Departamentu Skarbu o zwiększeniu ich podaży. W okresie minionych dwóch tygodni oprocentowanie niektórych takich walorów osiągnęło ujemny poziom, ostatnio notowany podczas globalnego kryzysu finansowego.
Podaż tych papierów jest najniższa od wielu dziesięcioleci, ale jednocześnie inwestorzy biją na alarm, iż regulacje mające pomóc bankom i zapobiec krachowi funduszy rynku pieniężnego potęguję ten niedobór.
Eksperci nowojorskiego giganta bankowego JPMorgan Chase szacują, że w okresie najbliższych 18 miesięcy dodatkowy popyt na papiery rządowe wyniesie 900 miliardów dolarów, co zwiększy presję na rynek bonów skarbowych, których wartość szacowana jest na 1,4 biliona dolarów.
Alex Roever z JPMorgan, gdzie odpowiada za strategię na rynkach długu, wskazuje, że wszyscy chcą lokować pieniądze w płynnych, bezpiecznych walorach i właśnie z tego powodu podaż okazuje się zbyt mała.
Skutki tego zjawiska wykraczają poza rynek instrumentów o stałym dochodzie i spowodowały spadek oprocentowania w funduszach rynku pieniężnego, co pozbawi oszczędzających dochodu długo po tym jak Rezerwa Federalna zacznie podnosić swoje stopy procentowe.