W ostatnich latach tylko raz mieliśmy do czynienia ze skokowym wzrostem wartości portfeli asset management – o ponad 12 mld zł – zarządzanych przez TFI – było to w 2013 r., kiedy TFI PZU przejęło portfele prowadzone przez PZU Asset Management. Widać więc, że za tak dużymi zmianami mogą stać jedynie pojedyncze grupy kapitałowe. Wśród indywidualnych klientów TFI usługa zarządzania aktywami raczej traci na popularności.

Jak ustaliliśmy, również tym razem statystykami zachwiała jedna grupa kapitałowa. – Zmiana jest efektem przejęcia przez Aviva Investors TFI zarządzania aktywami od innej spółki z naszej grupy, Aviva Investors Poland. Nie wykluczamy przeniesienia całości lub części tych aktywów do istniejących lub tworzonych funduszy w celu zwiększenia efektywności zarządzania nimi – mówi „Parkietowi" Marek Przybylski, prezes Aviva Investors TFI.

Wygląda więc na to, że Aviva może pójść śladami PZU, które dzięki „ufunduszowieniu", czyli przerzucaniu aktywów Grupy PZU do funduszy zarządzanych przez TFI PZU, przez trzy lata (2012–2014) napompowało aktywa swojej spółki zarządzającej funduszami o 20 mld zł. Nawiasem mówiąc, Aviva w przeszłości też już lokowała własne aktywa w funduszach zarządzanych przez swoje TFI, jednak nie aż w takim zakresie jak największy polski ubezpieczyciel.

W kontekście wprowadzenia podatku od aktywów bankowych (0,39 proc. rocznie) i ubezpieczeniowych (0,6 proc. rocznie) warto podkreślić, że „ufunduszowienie" nie ratuje ubezpieczycieli przed dodatkową daniną dla fiskusa. – „Ufunduszowienie" nie zmienia całkowitej wielkości aktywów podlegających opodatkowaniu zgodnie z projektem ustawy – tłumaczy Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU. Za aktywa wniesione do funduszy ubezpieczyciel dostał jednostki uczestnictwa, które i tak ma w bilansie – ich wycenia odpowiada wartości aktywów w funduszach. Podatkowa korzyść z „ufunduszowienia" polega na odroczeniu płatności podatku od zysków kapitałowych, którego – w przypadku jednostek – nie płaci się do chwili ich umorzenia.