Andrzej Powierża, BM Citi Handlowy: Warto być odważnym wobec banków

Zachęcam do kupowania akcji banków, które mają wyższe wskaźniki kapitałowe – mówi Andrzej Powierża, analityk Biura Maklerskiego Citi Handlowy. Jego zdaniem wyceny całego sektora zniżkują ze względu m.in. na wzrosty rentowności obligacji.

Publikacja: 06.10.2022 17:41

Gościem Dariusza Wieczorka w czwartkowym programie „Prosto z Parkietu” był Andrzej Powierża, anality

Gościem Dariusza Wieczorka w czwartkowym programie „Prosto z Parkietu” był Andrzej Powierża, analityk Biura Maklerskiego Citi Handlowy.

Foto: tv.rp.pl

Rynek oczekiwał, że RPP w środę podwyższy stopę referencyjną o 25 pkt baz. do 7 proc., tymczasem Rada pozostawiła ją na dotychczasowym poziomie. Czy ewentualna podwyżka byłaby pozytywnym czynnikiem dla banków w całym morzu czynników ryzyka, w którym dziś one działają?

W tym momencie zmiana stóp procentowych o 25 pkt baz. zarówno w górę, jak i w dół nie miałaby większego przełożenia na wyniki banków. Mamy dużo więcej innych niewiadomych, które powodują, że kursy akcji banków są dziś bardzo nisko. Przede wszystkim mam na myśli niepewność co do przyszłości na wielu frontach przez – po pierwsze – wpływ kryzysu gazowego w Europie na gospodarkę europejską i polską. Inwestorzy zastanawiają się, na ile koszty tych problemów pozostaną na barkach firm czy też zostaną „uspołecznione”. Czy okaże się, że firmy będą miały spore problemy i będą być może bankrutować, zwalniać pracowników, co oznaczałoby dla banków duże straty kredytowe czy też wyższe koszty firm zostaną pokryte wsparciem rządów i nie dojdzie do strat na portfelu kredytowym bankowym. Tu pojawia się jednak pytanie, co się stanie z oprocentowaniem obligacji skarbowych w związku z rosnącymi wydatkami państwa na pomoc dla firm i osób dotkniętych kryzysem gazowym. Oprocentowanie obligacji wówczas wzrośnie, co ma mocno negatywny wpływ na kapitały banków. A we wszystkich dyskusjach na temat kondycji sektora bankowego musimy pamiętać, że kapitały, zwłaszcza kapitały regulacyjne, są o wiele ważniejsze niż zyski. Zyski są tylko źródłem zasilania kapitałów, ale ostatecznie liczą się kapitały. One determinują możliwości wzrostu banków, czy to przez zwiększanie akcji kredytowej, czy przez przejęcia. To również od pozycji kapitałowej zależy, czy banki są w stanie płacić dywidendy czy nie.

Jak pan ocenia poziom kapitałów banków i czy resolution Getin Noble Bank (obecnie Velo Bank) to zdjęcie dużego ryzyka z sektora?

Jeśli chodzi o pozycję kapitałową sektora, to ona jest bardzo zróżnicowana i nie można się ograniczać do wskaźnika dla całego sektora, który jest na dosyć wysokim poziomie, nawet jeśli uwzględnimy różne czynniki ryzyka. Patrząc na zagregowany wskaźnik dla sektora, można być spokojnym, uwzględniając oczekiwane czy nieoczekiwane koszty. Obraz jest zupełnie inny, jeśli popatrzymy oddzielnie na poszczególne banki. Głównym czynnikiem, dzielącym banki na dwie grupy, jest stopień ekspozycji na ryzyko związane z kredytami walutowymi. Olbrzymie rezerwy, które tworzą banki na ryzyko frankowe, powodują, że współczynniki kapitałowe wielu banków pogarszają się bardziej niż w reszcie sektora. Aczkolwiek spadki notowań akcji dotykają wszystkie banki ze względu na wspomniane zniżki cen obligacji. Już obserwowaliśmy olbrzymimi wzrost oprocentowania obligacji (spadek ich wyceny), a polskie banki około połowy portfela wyceniają w wartości rynkowej przez kapitały. Tak naprawdę cały spadek wyceny obligacji nie jest pokazany w rachunku wyników, ale wpływa na spadek kapitałów bilansowych. W olbrzymim stopniu przekłada się to na spadek kapitałów regulacyjnych.

Pozycja kapitałowa sektora jest dobra, ale poszczególnych banków zróżnicowana, a niestety trend jest spadający w związku ze wspomnianymi czynnikami. Nie można też zapomnieć o działaniach – ogólnie mówiąc – regulacyjno-podatkowych, czyli z jednej strony wakacjach kredytowych, które w III kwartale bardzo uderzą w zyski, a w związku z tym w kapitały banków. Do tego mamy dodatkową składkę w wysokością 1,4 mld zł do Funduszu Wsparcia Kredytobiorców oraz składkę, którą banki zapłaciły w II kw. na system wsparcia, którą przeznaczono na przymusową restrukturyzację GNB.

Czy nowy bank, powstały z GNB bez portfela kredytów frankowych, ma szansę znaleźć inwestora?

Gdy kilka lat temu szukano inwestora dla GNB, był to bank z problemami, a największym był garb kredytów frankowych, ale działający na atrakcyjnym rynku. Dziś mamy odwrotną sytuację, czyli w miarę atrakcyjny bank, wyczyszczony z problemów, bardzo nadpłynny i z dużym potencjałem ograniczenia kosztów finansowania ze względu na duże depozyty, których niekoniecznie potrzebuje. Niestety otoczenie jest dużo mniej zachęcające dla inwestorów. Z jednej strony są czynniki obiektywne, jak kryzys gazowy, a z drugiej takie, które mają genezę wewnętrzną, czyli niestabilność regulacyjna, zaskakiwanie inwestorów takimi pomysłami jak wakacje kredytowe. Zakładałbym, że pewnie w sytuacji bardziej przewidywalnego otoczenia łatwiej będzie pozyskać zewnętrznego inwestora. Do tego czasu Velo Bank będzie skazany na szukanie inwestora wśród banków działających na polskim rynku, które ewentualnie chciałyby powiększyć skalę działania i osiągnąć synergię kosztową w wyniku tego przejęcia.

Które banki są pana faworytami?

Zachęcam do bycia odważnym i kupowania akcji banków, ale tych, które mają wyższe wskaźniki kapitałowe. Przyszłość jest niepewna z każdej strony, ale kapitały dają większą szansę na to, że bank przetrwa i będzie korzystać na poprawie sytuacji za dwa–trzy lata. Preferuję trzy największe: PKO BP, Pekao i Santandera, ze względu na ich mocną pozycję kapitałową, a ze względu na niską cenę – Alior Bank. PAAN

Banki
Czystki dotarły do Banku Pekao, to już ostatnie dni Leszka Skiby jako prezesa
Banki
Tomasz Miklas: Długi firm w Aliorze kupiły zagraniczne spółki
Banki
Miotła kadrowa dotarła do Banku Pekao. Powołano nową radę nadzorczą
Banki
VeloBank będzie musiał wejść na giełdę? KNF ma takie oczekiwania
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Banki
Brunon Bartkiewicz nie będzie już prezesem ING BSK
Banki
Coraz więcej banków z rezerwami na ponad 100 proc. portfela CHF