Hasłem przewodnim mijającego sezonu wyników banków okazało się, trochę niespodziewanie odbicie w sprzedaży kredytów w II kwartale. Podczas konferencji prezesi jeden po drugim podkreślali sukcesy w tym obszarze – a to rekord pod względem wartości pożyczek konsumenckich, a to podwojenie wartości nowych hipotek, a to dwucyfrowe wzrosty w finansowaniu dla firm.
Popyt na kredyty wyraźnie rośnie
Takie trendy widać zresztą nie tylko w kilku największych bankach, ale też w zasadzie w całym sektorze, choć może tu ożywienie nie jest aż tak imponujące. Według danych podawanych przez Narodowy Bank Polski, łącznie sprzedaż kredytów mieszkaniowych dla gospodarstw domowych w II kwartale tego roku wyniosła 23,3 mld zł i była o 26 proc. wyższa niż przed rokiem, a pożyczki na cele konsumpcyjne wzrosły o 28 proc. – do 33,7 mld zł. Relatywnie słabej wypadły kredyty dla przedsiębiorstw – 44,4 mld zł w II kwartale i wzrost o 7,6 proc. rok do roku, ale to i tak lepiej niż w I kwartale, gdy ta pozycja mocno spadła w ujęciu rocznym.
Po dobrych wynikach sprzedażowych w ostatnich miesiącach bankowcy mają też nadzieję, że druga połowa roku będzie jeszcze lepsza. I zgodnie jak jeden mąż prognozują spore ożywienie akcji kredytowej. Ma to wynikać z jednej strony z oczekiwanego zapowiadanego już od dawna boomu inwestycyjnego w gospodarce (a im więcej firmy inwestują, tym więcej pożyczają), a z drugiej – obniżek stóp procentowych i i tańszego pieniądza (to powinno zachęcić konsumentów do aktywniejszego korzystania z pożyczek).
Czytaj więcej
Po przejęciu Santander Bank Polska to Austriacy będą mieli największy udział w naszym sektorze bankowym wśród inwestorów zagranicznych. Ale nie dominujący, bo „obcy” kapitał w Polsce jest dosyć zróżnicowany. To dobra informacja dla stabilności rynku.