Cena złota ustanowiła we wtorek kolejny rekord, lekko przebijając poziom 2640 USD za uncję. Od początku roku wzrosła już o ponad 27 proc., a przez ostatnie 12 miesięcy o 37 proc. Kruszcowi pomogły na pewno napięcia geopolityczne na Bliskim Wschodzie, czyli wymiana ciosów pomiędzy Izraelem a Hezbollahem. Duży wpływ na wzrost jego cen w ostatnich dniach i tygodniach miały też oczekiwania dotyczące polityki pieniężnej w USA. Poniedziałkowe, dosyć słabe dane PMI z amerykańskiego przemysłu zwiększyły bowiem prawdopodobieństwo głębszych cięć stóp procentowych w nadchodzących miesiącach. Austan Goolsbee, szef oddziału Rezerwy Federalnej w Chicago, stwierdził, że spodziewa się „wielu cięć” na kolejnych posiedzeniach Komitetu Otwartego Rynku (FOMC).
– Możliwość kolejnego cięcia o 50 pb. na następnym posiedzeniu Fedu oraz chińskie działania stymulacyjne podniosły ceny złota. Jest zawsze ryzyko korekty, ale raczej powinna być ona mała. Inwestorzy, którzy spóźnili się na zwyżki, wykorzystają je bowiem jako okazję do zwiększenia zaangażowania w kruszec – twierdzi Giovanni Staunovo, analityk UBS.
Zwyżki cen złota na tle notowań innych metali szlachetnych?
Jak prezentują się tegoroczne zwyżki cen złota na tle notowań innych metali szlachetnych? Zarówno platyna, jak i pallad były we wtorek o kilka procent tańsze niż na początku roku. Cena palladu sięgnęła jednak we wrześniu najwyższego poziomu od pierwszego tygodnia stycznia. Notowania platyny wróciły natomiast zaledwie do poziomu z połowy lipca. O ile w majowym szczycie cena przekraczała 1105 USD za uncję, to we wtorek po południu wynosiła około 973 USD za uncję. Oba metale mają zastosowania przemysłowe, więc oddziaływało na nie w tym roku spowolnienie gospodarcze dostrzegalne w Chinach i w Europie Zachodniej.