Do podniesienia opłat stałych TFI skłoniła lepsza sytuacja rynków obligacji.
Konkurencja też podnosi
Zyski towarzystw funduszy inwestycyjnych rosną. W samym tylko I kwartale tego roku TFI wypracowały 255 mln zł, o 39 proc. więcej rok do roku, z kolei zysk sektora za cały 2024 r. wyniesie około 1 mld zł wobec 801 mln zł w 2023 r. Poprawa sytuacji finansowej TFI jest oczywiście naturalna, bo i aktywa pod zarządzaniem zwiększają się, zarówno dzięki zwyżkom rynków akcji, obligacji i surowców, jak i miliardom złotych płynących do funduszy. Jak jednak wynika z raportu IZFiA, TFI zarówno w 2023 r., jak i w 2024 r. podwyższały opłaty za zarządzanie funduszami papierów krótkoterminowych (według klasyfikacji IZFiA), czyli najpopularniejszymi wśród klientów produktami w ostatnich latach. TFI w ten sposób mogą sobie odbijać spadki opłat za zarządzanie w innych kategoriach funduszy, zwłaszcza akcji. Powiernicy byli do tego zobligowani rozporządzeniem Ministerstwa Finansów, zgodnie z którym opłaty za zarządzanie miały systematycznie spadać, by docelowo sięgać maksymalnie 2 proc. Krajowe fundusze miały stać się dzięki temu bardziej konkurencyjne, zwłaszcza w porównaniu z rozwiązaniami pasywnymi. Przypomnijmy, że jeszcze kilka lat temu część funduszy akcji za zarządzanie pobierała nawet po ponad 4 proc. Z raportu IZFiA wynika, że w przypadku produktów powiązanych z rynkami akcji opłaty za zarządzanie w ostatnich latach albo stoją w miejscu, albo nawet spadają. Tak jest w przypadku funduszy mieszanych. Jak czytamy w raporcie IZFiA, w latach 2018–2022 wyraźnie spadły koszty funduszy. Średni (ważony aktywami) poziom faktycznie pobranych opłat stałych za zarządzanie obniżył się w przypadku funduszy akcji z 3,2 proc. do 1,7 proc. w 2022 r., mieszanych z 2,3 proc. do 1,3 proc. a dłużnych z 1,4 proc. do 1 proc. „W kolejnych latach obserwowaliśmy już symboliczne zmiany, w zależności od segmentu na plus lub na minus” – podano
Czytaj więcej
Po tym, jak w kwietniu złoto sięgnęło 3500 dol. za uncję, kruszec porusza się w trendzie bocznym, zawężając zakres ruchów.
Do odpowiedzi na pytanie, dlaczego opłaty w funduszach papierów krótkoterminowych wzrosły, chętnych jest niewielu i najczęściej decyzje te tłumaczone są podwyżkami u konkurencji. Można oczekiwać, że stawki te raczej utrzymają się na obecnych poziomach. Średnio poziom opłat wrócił w okolice poziomów z lat 2018–2020 czyli okresu sprzed pandemii koronawirusa. W reakcji na zamrożenie gospodarki banki centralne na gwałt cięły wtedy stopy procentowe, notowania obligacji spadały, a to przyniosło straty uczestnikom funduszy dłużnych. Fundusze obligacji krótkoterminowych traciły po kilka proc. ale funduszom obligacji długoterminowych zdarzyły się nawet dwucyfrowe spadki w najtrudniejszym 2021 r. Warto jednak zauważyć, że w ostatnim czasie skala biznesu towarzystw funduszy inwestycyjnych zdecydowanie rośnie. Na początku 2020 r., czyli jeszcze przed załamaniem rynku obligacji, aktywa zgromadzone w produktach dłużnych sięgały 113 mld zł, z czego około 58 mld zł pracowało w portfelach papierów krótkoterminowych. Z końcem lipca aktywa funduszy dłużnych sięgnęły aż 183,4 mld zł, natomiast w funduszach papierów krótkoterminowych było łącznie około 112 mld zł. Wzrost aktywów napędzają zarówno niezłe wyniki, jak i sprzedaż – w samym tylko lipcu saldo wpłat do produktów dłużnych wyniosło rekordowe 5,55 mld zł, a od początku roku to już niemal 22 mld zł napływów netto. – Nie przewidujemy podwyżek opłat za zarządzanie. My stoimy na stanowisku, że zwiększenie skali powinno prowadzić do obniżek opłat – komentuje Mateusz Mucha, zarządzający Beta ETF, oferującym rozwiązania pasywne. – Obserwujemy rosnące zainteresowanie naszym rozwiązaniem BETA ETF Obligacji 6M, w tym roku napłynęło do niego 32,5 mln, co jest już lepszym wynikiem niż w 2024 r., gdzie saldo zamknie się na poziomie 16 mln zł – dodaje.