W polskich fabrykach zainstalowano w minionym roku 2364 roboty przemysłowe. To o 12 proc. mniej niż rok wcześniej i o jedną trzecią mniej niż w rekordowym dla Polski 2021 r., gdy na fali odbicia w górę po pandemii firmy na całym świecie ruszyły z inwestycjami w automatyzację i robotyzację – wynika ze wstępnych na razie danych, które „Parkiet” uzyskał z Międzynarodowej Federacji Robotyki. Według nich, ubiegły rok był okresem spowolnienia robotyzacji zarówno w Europie, jak i na świecie, ale jednak mniejszego niż w Polsce.
Według wstępnych IFR, liczba nowych instalacji robotów na świecie spadła o 3 proc. do 523 tys. (ten spadek może być mniejszy, jeśli potwierdzi się niedawna korekta danych dla Chin), zaś na naszym kontynencie zmalała o 6 proc. (do 86 tys.). – To konsekwencja zatrzymania projektów automotive na naszym kontynencie i chaosu decyzyjnego pomiędzy Brukselą a europejskim sektorem samochodowym – ocenia Tomasz Haiduk, prezes Forum Automatyki i Robotyki Polskiej (FAIRP), związku pracodawców, grupującego polskie firmy inżynierskie z obszaru robotyki i automatyki przemysłowej.
Mało robotów w polskich fabrykach
Jak zaznacza Haiduk, w części krajów Europy kryzys sektora samochodowego (który od lat jest liderem automatyzacji) był kompensowany zwiększonym popytem na roboty w innych sektorach. Ograniczyło to do 5 proc. spadek instalacji robotów w Niemczech, gdzie z robotyzacją przyspieszył przemysł metalowo-maszynowy i chemiczny.
Jak ocenia Haiduk, również w Polsce – poza sektorem samochodowym (który i u nas ma najwięcej robotów) - coraz większą rolę zaczyna odgrywać automatyzacja i robotyzacja przemysłu spożywczego, branży metalowej oraz magazynów logistycznych.
Jednak ich inwestycje nie przełamały spowolnienia nad Wisłą, które nie dotknęło wszystkich krajów naszego regionu. Jak zaznacza w komentarzu dla nas Christopher Müller, szef działu statystyki IFR, Europa Środkowo-Wschodnia zanotowała w 2024 r. jednoprocentowy wzrost instalacji robotów. Z danych IFR wynika, że była to głównie zasługa Węgier, gdzie zainstalowano prawie 4,3 tys. tych urządzeń – ponad 2,5-krotnie więcej niż rok wcześniej za sprawą chińskich fabryk elektryków. Polsce nie będzie łatwo