Wprawdzie rozmowy europejskich polityków w Waszyngtonie to raczej mały kroczek, niż większy ruch w stronę rzeczywistego pokoju w Ukrainie. Piłka leży po stronie Putina, który myśli zupełnie inaczej, niż reszta świata. Ale inwestorzy wolą być optymistami. Podkreślano dobry nastrój podczas wczorajszych rozmów i wiele przełomowych deklaracji Trumpa, w tym gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy – choć szczegóły zdają się wskazywać, że mogą być one w zamian za kolejny duży deal z USA. We wtorek złoty lekko zyskiwał, chociaż zmiany są kosmetyczne. Niemniej EUR/PLN jest przy 4,24, a USD/PLN przy 3,63 – to poziomy wyraźnie niższe od tych jeszcze na przełomie lipca i sierpnia. Ale i też dolar jest słabszy w globalnych ustawieniach, gdyż inwestorzy czekają na początek obniżek stóp procentowych przez Fed, co ma mieć miejsce we wrześniu. Na razie rynek wycenia tylko dwa ruchy w tym roku, ale oczekiwania mogą być zależne od spływających danych. A rynek pracy ostatnio wypadł słabo, pogorszyły się też nastroje konsumentów. Dane o inflacji za sierpień mogą z kolei pokazać, jaki jest rzeczywisty wpływ nałożenia ceł na towary kluczowych partnerów handlowych USA. Na razie uwaga inwestorów będzie się koncentrować na piątkowym wystąpieniu Jerome'a Powella podczas corocznego sympozjum Fedu w Jackson Hole. Wcześniej poznamy zapiski z ostatniego posiedzenia Rezerwy. Na wykresie EUR/USD ważne będzie to, czy w najbliższych dniach uda się sforsować opór w postaci linii trendu spadkowego przy 1,1740.