Warszawa może nie obudzić się z letargu

WIG20, mimo zwyżek, zachowuje się od początku roku zdecydowanie słabiej niż większość głównych europejskich wskaźników. Naszemu rynkowi wciąż szkodzi perspektywa podaży papierów ze strony Skarbu Państwa, a także mniejsza aktywność OFE

Aktualizacja: 18.02.2017 07:59 Publikacja: 20.03.2012 13:00

Warszawa może nie obudzić się z letargu

Foto: GG Parkiet

Poniedziałkową sesję indeks 20 największych spółek naszego parkietu zamknął na poziomie 2324 pkt. Rok zaczynał od 2144 pkt. Oznacza to, że w ciągu blisko trzech miesięcy WIG20 zyskał na wartości 8,3 proc. Wynik ten z pewnością dawałby powody do zadowolenia, gdyby nie to, że indeksy w Europie Zachodniej w tym czasie były dużo lepsze.

Wciąż wiele niewiadomych

Niemiecki DAX zyskał od początku roku na wartości ponad 21 proc. Francuski CAC40 jest 13 proc. nad kreską. Oba indeksy pobiły dzięki temu szczyty z sierpnia ubiegłego roku. A WIG20 wciąż nie może sforsować poziomów z lutego 2012 r. Skąd taka różnica? Specjaliści podkreślają, że powodów jest co najmniej kilka.

– Myślę, że za słabszą koniunkturę na warszawskim parkiecie największą odpowiedzialność ponosi Skarb Państwa i jego plany sprzedaży kolejnych pakietów akcji spółek. Potencjalna oferta walorów PZU i PKO BP czy PGE bądź Tauronu niekorzystnie wpływa na akcje sektora finansowego i energetycznego, a spółki z tych branż odpowiadają za ponad 40?proc. ruchów indeksu – mówi Marcin Materna, szef departamentu analiz Millennium DM. – Indeksom nie pomagają także plany kolejnego manipulowania przy PTE. Następną przyczyną jest to, iż przy dobrej koniunkturze na głównych rynkach emerging markets zazwyczaj pozostają nieco w cieniu – dodaje Materna.

Czy oznacza to, że warszawska giełda wciąż będzie relatywnie słabsza od europejskich rynków? Z fundamentalnego punktu widzenia nasza giełda ma zdecydowanie większy potencjał wzrostu niż inne rynki.

Podstawy do zwyżek są

Jeden z najprostszych, a zarazem najczęściej używanych wskaźników cena do zysku wynosi dla WIG20 7,8. Dla indeksu DAX jest to 14,7, a dla CAC40 11,3. Optymizmem napawają także ostatnie dane o saldzie wpływów i umorzeń w funduszach inwestycyjnych. W lutym inwestorzy wpłacili do wszystkich funduszy akcji o ponad 220 mln zł więcej, niż z nich wypłacili. Graczy mogą przyciągnąć także dywidendy płacone przez spółki. Przedsiębiorstwa mogą w tym roku oddać akcjonariuszom nawet 17?mld złotych.

Zdaniem większości analityków wszystko to jednak może być za mało, by nasz rynek dogonił zachodnioeuropejskie parkiety, bo, jak podkreślają, decydujący wpływ na rynki mają inwestorzy zagraniczni. Ci na razie zamiast polskich akcji wolą nasze papiery dłużne. Podczas ostatniej aukcji Ministerstwo Finansów bez problemów uplasowało obligacje o wartości blisko 4 mld zł, przy czym popyt niemal dwukrotnie przewyższył podaż.

Część specjalistów wskazuje jednak, że obecna sytuacja może być nawet korzystna dla naszych graczy, w szczególności, kiedy na rynku zagości korekta.

– Jeżeli w najbliższym czasie pojawiłaby się korekta na rynkach światowych, to powinna być bardziej agresywna właśnie na parkietach zachodnich niż na rynku warszawskim. Po niej pojawią się kolejne zwyżki, w trakcie których polski rynek miałby szanse na lepsze zachowanie – mówi jeden z zarządzających OFE.

[email protected]

Opinie

Piotr Bień, starszy zarządzający portfelem akcji w ING PTE

Patrząc na WIG20 widać relatywną słabość polskiego rynku akcji na tle giełd zagranicznych. Nie jest to dla nas zaskoczeniem. Prognozując na  początku roku wzrost polskiej giełdy o ponad 10 proc., zwracaliśmy uwagę, że oczekujemy pogorszenia nastawienia do Polski ze względu na ryzyko specyficzne (nowe podatki oraz sposób ich wprowadzania, nowe pomysły w sprawie OFE), co może spowodować słabsze zachowanie naszej giełdy w relacji do rynków zagranicznych. Taka sytuacja może się utrzymać przez pozostałą część roku. Warto zwrócić uwagę na średnie i małe spółki, które zachowują się dużo lepiej. Ważnym czynnikiem wspierającym wyceny średniaków są wezwania (Mondi, Sygnity, Empik), które potwierdzają atrakcyjne wyceny.

Łukasz Rosiński, analityk Domu Maklerskiego AmerBrokers

Słabość naszego rynku jest bardzo widoczna, zarówno pod względem zachowań indeksów, jak i wysokości obrotów. Brakuje u nas zagranicznego kapitału, który mógłby pociągnąć indeksy w górę. Dla zagranicznych inwestorów wciąż jesteśmy mało płynnym rynkiem i kojarzy się nas z innymi krajami Europy Środkowo-Wschodniej. Powoli się to jednak zmienia. Pokazaliśmy dobre dane gospodarcze, widoczne jest także umocnienie złotego. Spółki płacą wysokie dywidendy, co powinno przyciągać inwestorów. Także w funduszach akcyjnych pojawiły się nowe środki. Jeżeli giełdy kontynuowałyby ten płaski trend wzrostowy, to wpływów mogłoby być jeszcze więcej, co pomogłoby w dalszych zwyżkach.

Wojciech Juroszek, doradca inwestycyjny Agio Funds TFI

Względna słabość WIG20 wobec rynków światowych utrzymuje się z oczywistych powodów. Po pierwsze, w indeksie dominują spółki z udziałem Skarbu Państwa w strukturze właścicielskiej, który najprawdopodobniej w tym roku pozbędzie się części akcji PZU i PKO BP. Natomiast wprowadzenie w życie przepisów o podatku od niektórych kopalin jest pierwszym krokiem w kierunku sprzedaży kolejnych pakietów akcji KGHM. Po drugie, mniejsza aktywność OFE nie sprzyja wzrostowi na dużych spółkach. W tych warunkach chyba nie warto zakładać, że WIG20 z dnia na dzień zacznie nadrabiać zaległości do NASDAQ, DAX czy BOVESPA. Istnieje jednak szansa na pasywne odrobienie strat względem Ameryki w przypadku przeceny mocno wykupionych akcji Apple'a.

Witold Wroński, doradca inwestycyjny BNP Paribas Bank Polska

Na słabsze zachowanie WIG20 z pewnością wpływ ma jego skład, który jest obecnie zdominowany przez banki i spółki surowcowe. Ponadto dominującym akcjonariuszem wielu z nich jest Skarb Państwa, co skutkuje dużym ryzykiem zwiększonej podaży akcji (sprzedaż pakietu PGE niedawno miała miejsce, a w wypadku PZU i PKO BP jest już zapowiedziana).Niemniej, moim zdaniem, jest jedynie kwestią czasu odrobienie przez WIG20 dystansu do parkietów zachodnich. Tym bardziej że według takich wskaźników wycen, jak C/Z czy C/WK, polskie spółki są obecnie tańsze od zachodnioeuropejskich czy amerykańskich.

Tomasz Piotrowski, zarządzający Skarbiec TFI

Początek roku jest jednym z najlepszych w historii pod względem napływu pieniędzy do zagranicznych funduszy inwestujących w naszym regionie (20 mld USD wobec 34 mld USD odpływów w zeszłym roku). Niestety, Polska na razie na tym nie korzysta, bo większość kapitału trafia do Rosji czy Turcji. To może częściowo tłumaczyć gorsze zachowanie naszej giełdy. Tradycyjnie to inwestorzy zagraniczni mają większy wpływ na zachowanie szerokiego rynku akcji, dlatego nie oczeki- wałbym, że stosunkowo niewielkie napływy do polskich funduszy mogłyby dodatkowo pobudzić giełdowe zwyżki. Do tego byłoby potrzebne doważenie Polski w portfelach zagranicznych funduszy.

Tomasz Matras, zarządzający Union Investment TFI

Pamiętajmy, że obecnie dystans między naszą giełdą a zachodnioeuropejskimi rynkami nie jest taki duży, może z wyjątkiem giełdy we Frankfurcie. Czynnikiem, który może doprowadzić już wkrótce do zniwelowania tej różnicy jest spadek awersji do ryzyka i przesunięcie części aktywów na rynki emerging markets, również do Polski. Na pewno zwyżkom pomogłyby również napływy do polskich funduszy akcji – na razie inwestorzy wciąż od nich stronią i wybierają bezpieczniejsze rozwiązania. Wzrost na GPW, jaki zauważamy od lutego 2009 r., dokonał się praktycznie bez napływu pieniędzy do funduszy akcyjnych.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?