CAC 40, główny indeks giełdy w Paryżu, rósł w środę po południu o 0,5 proc. Lekko więc odrabiał straty po wtorkowej przecenie, ale mimo środowej zwyżki był wciąż o prawie 3 proc. niżej niż na piątkowym zamknięciu. W ostatnich miesiącach słabo się prezentował na tle innych europejskich indeksów giełdowych. Od początku roku zyskał tylko 4,9 proc., podczas gdy niemiecki DAX urósł o 21 proc., włoski FTSE MIB zyskał prawie 25 proc., a polski WIG 20 poszedł w górę o niemal 32 proc. Pod presją znalazły się również francuskie obligacje rządowe. We wtorek po południu ich rentowność sięgała 3,5 proc. i była najwyższa od lutego. Jej poziom sam w sobie nie jest jeszcze niebezpieczny, ale Francja jest coraz bardziej postrzegana przez inwestorów jako „słabe ogniwo” strefy euro. Różnica pomiędzy rentownością jej dziesięciolatek a podobnych papierów włoskich wynosiła we wtorek tylko 8 pb. i stała się najmniejsza od 2005 r. Równocześnie była o 80 pb. wyższa od rentowności niemieckich obligacji dziesięcioletnich Francuskie aktywa znalazły się w niełasce u inwestorów, głównie z powodu kryzysu politycznego i towarzyszących mu obaw o kondycję fiskalną Francji. Obecnemu francuskiemu rządowi, kierowanemu przez Francoisa Bayrou (wysuniętego na to stanowisko przez prezydenta Emmanuela Macrona) grozi upadek. 8 września ma się odbyć w parlamencie głosowanie nad wotum zaufania dla tego gabinetu. Minister finansów Eric Lombard prognozuje, że jeśli Bayrou je przegra, to rentowność francuskich obligacji dziesięcioletnich stanie się wyższa od rentowności takich samych włoskich papierów.
Czytaj więcej
Wzrost gospodarczy w strefie euro był w drugim kwartale nieco lepszy od prognoz. Negatywnie zaskoczyły Niemcy i Włochy, a pozytywnie Francja.
Układanka polityczna
Latem 2024 r. odbyły się we Francji przedterminowe wybory parlamentarne, które nie przyniosły większości żadnemu z głównych bloków politycznych. Gabinet Bayrou, rządzący od grudnia 2024 r., jest drugim rządem mniejszościowym, który powstał po wyborach. Dotychczas administrował krajem korzystając ze stałego poparcia prezydenckiego bloku Razem dla Republiki oraz doraźnego wsparcia opozycji. Partiom opozycyjnym – zarówno skrajnej lewicy , jak i nacjonalistycznemu Zjednoczeniu Narodowemu – bardzo nie spodobał się jednak jego plan podwyżek podatków i cięć fiskalnych (obejmujących m.in. likwidację dwóch świąt państwowych) wart 44 mld USD Wygląda więc na to, że 8 września rząd Bayrou poniesie porażkę w głosowaniu nad wotum zaufania. Francję mogą czekać kolejne wybory parlamentarne. Minister Lombard ostrzegł, że chaos polityczny blokujący „reformy” fiskalne może sprawić, że Francja może być w przyszłości zmuszona do skorzystania ze wsparcia Międzynarodowego Funduszu Walutowego. – To ryzyko, które przed nami stoi, że sytuacja finansowa się pogorszy, czego chcielibyśmy i powinniśmy uniknąć. Ale nie mogę powiedzieć, że to ryzyko nie istnieje – stwierdził w radiu France Inter.
– Ryzyko, które widzi rynek, to fakt, że jeśli rząd ponownie upadnie, powstanie kompletny impas i nie będzie szans na zajęcie się deficytem – wskazuje Peter Schaffrik, strateg w RBC Capital Markets.