Łatwiej będzie zrealizować program atomowy

Rozmowa z Dariuszem Marcem, ekspertem KPMG Polska

Publikacja: 19.10.2010 16:31

Łatwiej będzie zrealizować program atomowy

Foto: GG Parkiet

[b]Czy PGE musi kupować Energę?[/b]

PGE nie musi kupować gdańskiej firmy, bo jako największa firma energetyczna w kraju jest w bardzo dobrej sytuacji. Ale minister skarbu zgodził się na jej wzmocnienie, uznając argumenty zarządu, że wraz z Energą łatwiej będzie realizować program atomowy i skuteczniej działać na rynku europejskim. Wszystko jednak odbywa się na warunkach rynkowych. PGE wzięła udział w przetargu, zaoferowała najwyższą cenę za akcje gdańskiej grupy i dzięki temu może ją przejąć.

[b]Czy program atomowy to wystarczający argument? Powstaje wrażenie, że jest mocno naciągany. Zwłaszcza że wcześniej szefowie PGE deklarowali, że ich firma świetnie sobie poradzi z budową pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce.[/b]

PGE jest w stanie zrealizować program energetyki atomowej samodzielnie, ale z Energą to będzie łatwiejsze. Po prostu lepiej poradzi sobie jako większa, stabilna grupa.

[b]Skoro PGE może samodzielnie budować elektrownie atomowe, jest w dobrej kondycji, a cała transakcja wywołuje tyle kontrowersji i z prostego wyliczenia wynika, że grupa jeszcze wzmocni swoją dominującą pozycję, ograniczając konkurencję, to powstaje pytanie, czemu to wszystko ma służyć?[/b]

Zakup Energi nie odbywa się na zasadzie „być albo nie być” dla PGE. Ale daje jej szanse na lepsze i skuteczniejsze działanie na rynku krajowym, o którym wiadomo, że już za cztery lata stanie się częścią wspólnego europejskiego rynku energii. Wspólny rynek to nie pomysł ministra skarbu ani zarządu PGE, ale Komisji Europejskiej, i powinno nam zależeć na najlepszym przygotowaniu polskich firm do niego. Rada Ministrów uznała więc, że trzeba tę grupę wzmocnić, pozwalając jej nabyć akcje Energi na – raz jeszcze przypomnę – rynkowych warunkach. Jeśli patrzymy na tę transakcję tylko z obecnej perspektywy, to mamy do czynienia z koncentracją na rynku. Ale w perspektywie wieloletniej i w odniesieniu do wspólnego rynku europejskiego sytuacja przedstawia się inaczej. Cała dyskusja, jaka? toczy się wokół przejęcia Energi przez Polską Grupę Energetyczną, wynika? właśnie z różnych punktów odniesienia – do teraźniejszości i przyszłości. Nie ulega dla nikogo wątpliwości, że po tym przejęciu PGE stanie się silniejszym podmiotem, o zrównoważonym poziomie produkcji i dystrybucji energii.

[b]I to zrównoważenie wzbudza największe obawy. Skoro PGE będzie mieć 40 proc. udziału w produkcji i sprzedaży – dystrybucji, to jest realna groźba dyktatu cenowego. To też jeden z głównych argumentów przeciw tej transakcji.[/b]

Ja wierzę deklaracjom zarządu PGE, że cała energia wytwarzana w jej elektrowniach zostanie sprzedana na otwartym rynku. Niebezpieczeństwo dyktatu cenowego wystąpiłoby wtedy, gdyby ta sprzedaż odbywała się w ramach dwustronnych umów, a nabywcami zostały spółki obrotu należące do PGE. Ale skoro to będzie handel otwarty na przykład przez giełdę, gdzie wszystkie transakcje są transparentne, a cena energii taka sama dla spółek obrotu z PGE jak dla reszty uczestników rynku, a w tym i na przykład odbiorców przemysłowych, to nie ma obaw.

[b]Wielu ekspertów nie ma tej pewności, co pan i traktuje deklaracje zarządu PGE jako podyktowane potrzebą chwili, czyli samej transakcji. Pojawiają się też sugestie, że PGE będzie chciała jakoś zrekompensować sobie utratę 7,5 mld zł, czyli wydatki na zakup Energi. A jednocześnie powstaje pytanie, czy mają one sens, skoro PGE ma inną, inwestycyjną listę wydatków.[/b]

Jeśli jedna firma państwowa chce się konsolidować z inną, a etap konsolidacji w energetyce został przeprowadzony pięć lat temu, to musi zapłacić. Patrząc krótkoterminowo, lepiej byłoby tę kwotę 7,5 mld zł wydać na inwestycje. Ale dla PGE przejęcie Energi było ostatnią szansą dużego zwiększenia potencjału na rynku krajowym. Innej okazji nie będzie, bo przecież PGE nie kupi Tauronu czy Enei. Z punktu widzenia najbliższych kilkunastu lat przejęcie Energi?to dobre, strategiczne posunięcie.

[b]Ale ta strategia może spowodować obniżenie ratingu finansowego Polskiej Grupy Energetycznej i pogorszenie warunków kredytowych. Wiadomo, że taki potentat zawsze dostanie kredyt, ale czy na tak dobrych warunkach, jak przed przejęciem Energi, to już kwestia dyskusyjna.[/b]

Jestem przekonany, że zarząd PGE, zanim złożył ofertę ministrowi skarbu na zakup akcji Energi, rozważył i dokładnie przeanalizował wszystkie zalety i wady tej transakcji. Ocenił też wpływ wydatkowania 7,5 mld zł nie tylko na kondycję firmy, ale i warunki pozyskania kredytowania czy finansowania zewnętrznego w przyszłości. I jak rozumiem, przeważyły zalety, i w końcowym rozrachunku okazało się, że nie ma powodów do obaw. Zatem przejęcie Energi nie odbije się niekorzystnie na inwestycjach PGE.

[b]Czy sądzi pan, że połączone PGE i Energa zrealizują wszystkie plany inwestycyjne obu firm, skoro ich łączne koszty do 2015 r. to ponad 50 mld zł? Tylko sama gdańska grupa zapowiadała projekty o wartości 22 mld zł.[/b]

Plany to jedna kwestia, a ich realność to druga. Wiadomo, że plany w? polskiej energetyce, zwłaszcza te dotyczące budowy nowych mocy, są obarczone pewnym ryzykiem i warunki realizacji i opłacalność nie do końca są jasne. Wystarczy wspomnieć o problemie przydziału limitów pozwoleń na emisję dwutlenku węgla i brak uzgodnień w tej sprawie z Komisją Europejską. Zarząd PGE w umowie prywatyzacyjnej zobowiązał się do zrealizowania w Enerdze projektów za minimum 5 mld zł. Jeśli tego nie zrobi, zapłaci wysoką karę. Na pewno nie po to kupuje gdańską firmę, by jej nie rozwijać, a rozwój zapewnią inwestycje. Należy jednak się spodziewać, że już po zamknięciu transakcji plany zarówno jednej, jak i drugiej firmy zostaną raz jeszcze przeanalizowane i uda się określić listę najbardziej optymalnych projektów do wykonania.

[b]Czy wie pan, jakie będą wymierne finansowe korzyści z synergii, czyli przejęcia Energi, o których zapewnia zarząd PGE?[/b]

Nie. Nie znam tych analiz, ale wierzę, że zarząd PGE je posiada.

[i]Rozm. A.ła[/i]

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc