Już na koniec 2026 r. łączny dług całego sektora finansów publicznych ma sięgnąć 66,8 proc. PKB, czyli niemal 2,78 biliona zł – taką prognozę pokazało Ministerstwo Finansów w projekcie przyszłorocznej ustawy budżetowej. To rekordowo wysoki poziom zarówno w ujęciu nominalnym, jak i realnym.
Jak rośnie dług państwa – kolejne rekordy pobite
W porównaniu z 2025 r. (wedle wstępnych przewidywań resoru finansów) zadłużenie państwa ma być większe aż o 6,4 pkt proc. PKB, czyli ok. 420 mld zł. W ujęciu kwotowym przyrost długu jeszcze nigdy nie był tak duży; zaś w relacji do PKB gorzej było jedynie w pandemicznym 2020 r., gdy jego poziom zwiększył się o ponad 11 pkt proc.
Obecnie zadłużenie rośnie w zastraszającym tempie począwszy od 2024 r. (jeszcze w 2023 r. wynosiło 49,5 proc. PKB i 1,7 bln zł), przed czym rząd ostrzegał już wcześniej, bo Polska musi ponosić ogromne wydatki na obronność (rzędu 4-5 proc. PKB rocznie). Ale plany na 2026 r. pokazują, że dług przyspiesza jeszcze bardziej niż można się było spodziewać. Jeszcze kilka miesięcy temu prognozy na 2026 r. wskazywały 60,9 proc. PKB zadłużenia, teraz już mowa o 66,8 proc. PKB (dla 2025 r. liczby wynoszą odpowiednio 59,8 oraz 60,4 proc. PKB).
Czytaj więcej
Po stronie dochodowej przyszłoroczny budżet jest bardzo napięty i zagrożony. W związku z tym poważnie zagrożona jest też konsolidacja finansów publicznych – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Kto ponosi winę za narastający dług?
W ślad za rekordowymi poziomami długu, najwyższe we współczesnej historii mają być też nominalne koszty jego obsługi (90 mld zł w 2026 r. wobec 75 mld zł w 2025 tylko dla długu Skarbu Państwa), a także potrzeby pożyczkowe budżetu państwa. I tak potrzeby pożyczkowe netto na przyszły rok oszacowano na 422 mld zł wobec 300 mld zł w 2025 r. A potrzeby brutto (czyli suma potrzeb netto oraz przypadającego do wykupu długu w danym roku) to aż 690 mld zł wobec 489 mld zł w tym roku.