Przedstawiciele zarządu Polenergii podczas konferencji wynikowej spółki za I półrocze tego roku pytani byli o wpływ prezydenckiego weta wobec liberalizacji ustawy wiatrakowej. Poza zmianą, pod warunkami, minimalnej odległości lokowania farm wiatrowych od najbliższych zabudowań (700 m. na 500 m.), ustawa uwzględniała szereg rozwiązań skracających proces lokowania farm wiatrowych z 7-5 lat do 3–5 lat
Weto do ustawy wiatrakowej bez wpływu na Polenergię
Cykl rozwoju projektów lądowej energetyki wiatrowej trwa wiele lat. Przygotowanie takiego projektu do realizacji od momentu zainicjowania wynosi 6 do 7 lat. Dla działalności Polenergii weto do tej ustawy nie będzie miało wpływu na nowe projekty wiatrakowe – Rozwijając nasze projekty, zakładaliśmy przepisy obecnej ustawy, a nawet przepisy jeszcze wcześniejsze, dotyczące 10H. Z zainteresowaniem jednak obserwujemy pracę rządu i Ministerstwa Klimatu w zakresie próby nowelizacji tej ustawy i zmniejszenia dystansu turbin od zabudowań z 700 metrów do 500 metrów – powiedział Łukasz Buczyński, członek zarządu Polenergii, podczas telekonferencji.
500 metrów odległości od wiatraków już niepotrzebne?
Zdradził jednak, że znaczenie 500 m. dla branży powoli maleje. Podkreślił, że przy oddziaływaniu takich farm wiatrowych na otoczenie fizyka i matematyka „robią swoje”. – Dlatego też przy lokalizowaniu każdej turbiny i tak odbywa się symulacja emisji dźwięku, biorąc pod uwagę rosnącą moc turbin. Wcześniej moc najbardziej popularnych turbin wynosiła 2 MW. Dzisiaj są to turbiny o mocy od 3 do 6 MW. Widać więc, że instalacje znacząco urosły. Dlatego też, nawet jeżeli ustawa na to, by pozwoliła nie byłoby możliwości lokowania tych większych turbin w odległości 500 m. Tak duże turbiny mogłyby powstawać w odległości 600 – 700 m. od najbliższych zabudowań. Dla nas nie będzie to miało znaczenia, być może dla pojedynczych projektów – mówi.
Czytaj więcej
Krajowy Plan Energii i Klimatu, a wiec tzw. mała strategia energetyczna do 2030 r. z perspektywą do 2040 r. autorstwa resoru klimatu i środowiska jest na ostatnim etapie konsultacji z Ministerstwem Energii oraz Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi.
Inne udogodnienia warte przemyślenia
Jak wskazuje jednak Buczyński, nowelizacja ustawy o inwestycjach wiatrowych miała w sobie pewne inne obiecujące elementy. – Mam na myśli pewne ułatwienia dla procesu modernizacji turbin wiatrowych, a więc repoweringu, czyli zastępowania w przyszłości obecnych farm wiatrowych i obecnych turbin wiatrowych nowszymi turbinami, bardziej nowoczesnymi, bardziej efektywnymi. Moc oferowanych na rynku turbin rośnie, tak więc przewidujemy, że w przyszłości repowering spowoduje, że zamiast np. dziesięciu 2 MW turbin po zakończeniu ich eksploatacji (w ramach posiadanych mocy przyłączeniowych) będzie można zlokalizować w tym samym regionie jedynie dwie turbiny, na przykład o mocy 5 MW, co będzie korzystniejsze ekonomicznie, jak i wpłynie pozytywnie na krajobraz i możliwość wykorzystania terenu – dodał, podkreślając, że ustawa wydaje nam się korzystna społecznie. – Liczymy na powodzenie rozmów rządzących z nowym prezydentem – powiedział członek zarządu Polenergii.