Fundamenty rynku, a więc poziom konsumpcji i produkcji metalu fizycznego, nie w pełni uzasadniają tak wysokie ceny miedzi na giełdach światowych. W dużym stopniu wpływają na tę sytuację zachowania funduszy inwestycyjnych, które, mając dostęp do taniego pieniądza, lokują go w „twardych aktywach”, w tym metalach przemysłowych. Uważamy, że wybicie się cen powyżej 10 tys.
USD za tonę może mieć niekorzystny wpływ na popyt fizyczny w długim okresie, ponieważ część odbiorców będzie ze wzmożoną aktywnością poszukiwać substytutów czerwonego metalu. Moim zdaniem obecna sytuacja nosi znamiona spekulacji i nie wykluczam korekty cen w krótkim okresie. Jednak w dalszej perspektywie na rynku miedzi powinien ukształtować się stabilny trend wzrostu notowań.
[b]Do 2018 roku KGHM ma zwiększyć produkcję miedzi z 500 tys. do 700 tys. ton rocznie. Kilka dni temu podpisaliście porozumienie w sprawie utworzenia spółki joint venture w Kanadzie, która ma umożliwić produkcję 50 tys. ton miedzi rocznie. Co z zapowiadanym na ten rok zakupem kolejnego, większego złoża?[/b]
Rozmowy są zaawansowane, ale jeszcze nie na etapie negocjowania ceny. Analizujemy czynniki ryzyka. Chociażby to, że w Kanadzie jest dość skomplikowana sytuacja, jeśli chodzi o kwestie własności działek, tam nie ma rejestrów katastralnych. Chcemy uniknąć tego, że nagle ktoś pojawia się z roszczeniami do gruntów. Dlatego też m.in. był poślizg w podpisaniu poprzedniej umowy.
[b]Macie też szukać miedzi w Saksonii – z tamtejszym partnerem. Projekt uchodzi za kontrowersyjny – głównie dla części związkowców – jako że KGHM bierze na siebie pełne ryzyko inwestycyjne, a partner ma zagwarantowany udział w zyskach.[/b]
KGHM ma 75 proc. udziałów w joint venture, a HMS Bergbau 25 proc. Na pierwszy etap badań trzeba wyłożyć ponad 13 mln euro, ale okazało się, że HMS wpadł w tarapaty finansowe z powodu inwestycji na Dalekim Wschodzie, o których nas nie informował. Postanowiliśmy, że sami sfinansujemy badania, ale nasz udział w joint venture wzrośnie do prawie 99 proc. Umowa gwarantuje HMS powrót do 25-proc. udziału, partner musiałby zainwestować proporcjonalnie do poniesionych przez nas kosztów. A sytuacja jest teraz taka, że HMS opuszcza joint venture, trwa wycena jego udziałów, które będziemy chcieli odkupić.