Wojciech Balczun: specjalista od zadań trudnych
Lider grupy rockowej „Chemia", wysoki menedżer w PKO BP, prezes PKP Cargo, przewodniczący rady nadzorczej LOT, szef ukraińskich kolei, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu - to tylko niektóre fakty z biografii nowego ministra aktywów państwowych.
Tuż przed zmianą MAP podało, że od początku 2025 r. do 15 lipca wartość spółek z udziałem SP wzrosła o 43,3 proc. do 409,7 mld zł i że indeks spółek bezpośrednio nadzorowanych przez MAP wzrósł znacząco mocniej niż firm w pełni prywatnych.
– W przypadku spółek z udziałem SP pozytywne i skuteczne działania głównego właściciela to najczęściej wybór odpowiedniej osoby na stanowisko szefa takiego podmiotu. Innych budujących wartość dla akcjonariuszy raczej zbyt często nie ma, za to można z łatwością dać przykłady, gdzie SP działał negatywnie na spółki czy to jako akcjonariusz „z pomysłami” czy ustawodawca – mówi Marcin Materna, szef działu analiz BM Banku Millennium. Zwraca też uwagę na narrację uzasadniającą zmiany w wycenie.
– Kiedy wartość spółek z udziałem SP rośnie, rząd przedstawia to jako skuteczne działania SP jako akcjonariusza budującego wartość. Kiedy spada – winne są czynniki zewnętrzne, niesprzyjające okoliczności, ewentualnie wychodzące trupy z szafy po poprzedniej ekipie – zauważa nieco sarkastycznie Materna. Wtóruje mu Tymoteusz Turski, analityk XTB, zwracając uwagę na podwyższone ryzyko polityczne w tej grupie firm.
– Ze względu na często decyzyjny pakiet SP w akcjonariacie, możliwe są sytuacje, w których spółki zamiast realizować to, co leży w ich interesie, będą wykorzystywane do realizacji celów politycznych. Może się to objawiać zbyt wysokimi inwestycjami, przejęciami i rozdrabnianiem segmentów biznesu, łączeniem w zbyt duże konglomeraty spółek z różnych obszarów, czy podtrzymywaniem nierentownych linii biznesowych ze względu na chęć realizacji określonych celów społecznych przez rząd – wskazuje analityk. Dodaje, że problemem takich spółek może być także niespójna strategia. Wraz ze zmianami rządzących często dochodzi do rotacji w zarządach, co może doprowadzić do odwoływania raz obranego kierunku rozwoju spółki i tym samym do ograniczenia tempa wzrostu biznesu albo w najgorszym wypadku do paraliżu decyzyjnego.