Za Odrą i Nysą rośnie znaczenie polskich spółek

Nasz kraj jest już piątym co do wielkości partnerem handlowym Niemiec. Co ważniejsze, w tym roku obserwowane są pierwsze oznaki poprawy sytuacji na tamtejszym rynku. To dobra okazja do dalszej ekspansji spółek z GPW.

Publikacja: 25.08.2025 06:00

Polska cały czas ma duży dodatni bilans wymiany handlowej z Niemcami. Z danych GUS wynika, że w I po

Polska cały czas ma duży dodatni bilans wymiany handlowej z Niemcami. Z danych GUS wynika, że w I połowie tego roku sięgnął 56,5 mld zł

Foto: Krisztian Bocsi/Bloomberg

Niemcy to cały czas największy partner handlowy Polski. Z ostatnich danych GUS wynika, że w I połowie tego roku wysłaliśmy nad Łabę i Ren towary o wartości 205,2 mld zł. Z kolei import wyniósł 148,7 mld zł. Tym samym w ujęciu rok do roku wymiana handlowa pomiędzy oboma państwami nie uległa istotnej zmianie.

O wiele bardziej zmienia się postrzeganie wzajemnych relacji przez naszych zachodnich sąsiadów. Jak zauważa Komisja Wschodnia Niemieckiej Gospodarki (Ost-Ausschuss der Deutschen Wirtschaft), w I połowie roku obroty handlowe między Niemcami a Polską wzrosły o 5,4 proc. (o 4,6 mld euro), osiągając rekordowy poziom ponad 90 mld euro. W efekcie staliśmy się piątym najważniejszym partnerem handlowym tego kraju. Tuż przed nami jest Francja. Z kolei podium zajmują kolejno: USA, Chiny i Holandia.

Foto: Parkiet

Spółki na rynku niemieckim duży potencjał widzą w rozwoju sprzedaży internetowej

Również giełdowe spółki w ostatnich miesiącach zaobserwowały wzrost aktywności na niemieckim rynku. – Czynnikiem, który kształtuje działalność grupy LPP w Niemczech, ale także na innych rynkach, jest rosnące zapotrzebowanie na wygodne, mobilne zakupy oraz szybkie, spersonalizowane usługi, które zapewnia m-commerce. Przewidujemy, że w nadchodzących latach ten trend będzie nadal przyspieszać – ocenia Marcin Bójko, wiceprezes LPP. Dodaje, że dużą szansą dla dalszego rozwoju grupy jest rosnąca liczba konsumentów korzystających z aplikacji i możliwość dalszej digitalizacji oferty. Z drugiej strony, zagrożeniem może być silna konkurencja na rynku detalicznym, wymagająca nieustannego dostosowywania oferty i technologii.

LPP jest obecne w Niemczech od 2014 r. i zdaje sobie sprawę, że tamtejszy rynek jest wymagający. Dlatego też do dalszego rozwoju podchodzi w sposób ostrożny i przemyślany. W zakresie sieci stacjonarnej nie ma obecnie rewolucyjnych planów, jednak nie wyklucza selektywnych otwarć w strategicznych lokalizacjach. – Obecnie skupiamy się w szczególności na pełnym wykorzystaniu potencjału kanałów cyfrowych. To właśnie rozwój sprzedaży internetowej w Niemczech jest naszym głównym celem i tutaj dostrzegamy potencjał wzrostu – informuje Bójko.

W ubiegłym roku grupa LPP uzyskała za Odrą przychody wynoszące 720 mln zł, co stanowiło 3,6 proc. jej łącznych wpływów. Dzięki temu Niemcy awansowały na czwarte miejsce wśród jej zagranicznych rynków. Działalność handlowa prowadzona jest tam za pośrednictwem lokalnej firmy LPP Deutschland, która obsługuje zarówno sprzedaż stacjonarną (obecnie 17 sklepów Reserved), jak i online.

Od około 10 lat na rynku niemieckim jest obecna grupa Wittchen. W tym kraju ma swoją firmę, uruchomiła własny sklep internetowy i pierwszy salon stacjonarny. „Uważnie przyglądamy się niemieckiemu rynkowi i nastrojom tamtejszych konsumentów. Decyzje o ewentualnej dalszej ekspansji w Niemczech będziemy podejmowali po analizie dotychczasowych wyników sprzedaży” – informuje biuro prasowe spółki. Dodaje, że kluczowymi czynnikami wpływającymi na działalność grupy za Odrą są koniunktura i nastroje konsumenckie, koszty prowadzenia działalności i współpraca z internetowymi platformami handlowymi. Niezależnie od tego, przedstawiciele Wittchena są przekonani, że rynek niemiecki daje ogromne możliwości ekspansji, a sama współpraca z internetowymi platformami handlowymi będzie jednym z kluczowych czynników wzrostu sprzedaży nad Łabą i Renem w kolejnych latach.

Foto: Parkiet

Rosnąca wymiana handlowa między Polską a Niemcami sprzyja spółkom

Niemcy to największy zagraniczny rynek zbytu dla produktów grupy KGHM. W I połowie tego roku koncern zwiększył na nim sprzedaż o około 3 proc. W efekcie jej wartość sięgnęła 2,59 mld zł, co stanowiło niespełna 15 proc. całości uzyskanych wpływów. – Obserwowane wzrosty są wynikiem lepszej koniunktury w gospodarce niemieckiej i poprawy popytu na miedź ze strony niemieckich odbiorców z branży energetycznej – tłumaczy Artur Newecki, rzecznik prasowy KGHM-u. W kolejnych latach koncern w zakresie sprzedaży podstawowych produktów (miedziane katody i walcówka) nie oczekuje dużych zmian. Mniejsze znaczenie w jego eksporcie odgrywają już produkty oferowane przez firmy zależne. Chodzi m.in. o drogową sól kamienną, blachy brązowe i miedzioniklowe oraz materiały wybuchowe i środki strzałowe. KGHM nie posiada za Odrą żadnych firm ani zakładów.

W ubiegłym roku na rynku niemieckim 1367 naczep i przyczep sprzedała grupa Wielton. To głównie dzięki temu osiągnęła za Odrą 253,7 mln zł przychodów (ponad 12 proc. łącznych wpływów). – Należy mieć na uwadze, że rejestracje naczep i przyczep w 2024 r. na rynku niemieckim spadły o 7,8 proc. w stosunku do roku poprzedniego, a rok 2025 nie zaczął się optymistycznie. Cały rynek nowych pojazdów tego typu w I kwartale skurczył się o prawie 20 proc. rok do roku – zauważa Andrzej Mowczan, dyrektor sprzedaży Wieltonu. Dodaje, że po II kwartale sytuacja nie uległa poprawie, co jest następstwem coraz częstszego przesuwania przetargów na koniec tego roku lub nawet na przyszły rok.

Grupa Wielton posiada w Niemczech kilka firm zajmujących się m.in. produkcją i handlem różnego typu pojazdów. Dekoniunktura w tej branży to dla niej duże wyzwanie. – W związku z tym, w niemieckich spółkach grupy Wielton prowadzimy działania optymalizacyjne, które mają zapewnić dostosowanie do obecnych wymagań i potrzeb naszych klientów nie tylko w zakresie oferty produktowej, ale także w obszarze obsługi posprzedażowej – podaje Mowczan.

W ubiegłym roku ponad 146 mln zł przychodów, po wzroście o 9 proc., osiągnęła za Odrą Grupa Pracuj. Do tego należy dodać wpływ przejętej w 2022 r. niemieckiej firmy softgarden, działającej na rynku systemów HR Tech, wspierających procesy rekrutacji w regionie DACH (Niemcy, Austria, Szwajcaria). Magdalena Cumanis, dyrektorka komunikacji korporacyjnej Grupy Pracuj zauważa, że kondycja branży rekrutacyjnej w Niemczech, tak jak w Polsce, w dużej mierze zależy od aktywności pracodawców i gotowości kandydatów do zmiany pracy. W tym kontekście wzrost gospodarczy napędzający popyt na pracowników oraz chęć i faktyczna gotowość kandydatów do zmiany pracy są kluczowymi czynnikami, które będą napędzać zapotrzebowanie na usługi spółki w najbliższej przyszłości. W Niemczech duży wpływ na branżę rekrutacyjną będą miały także trendy demograficzne i gospodarcze, w szczególności starzenie się społeczeństwa, potrzeba pozyskiwania specjalistów z zagranicy oraz rozwój nowych technologii.

– Wierzymy, że rosnąca wymiana handlowa między Polską a Niemcami sprzyja również branży HR Tech. Zwiększona aktywność gospodarcza może oznaczać większe zapotrzebowanie na pracowników i tym samym rosnące znaczenie nowoczesnych rozwiązań rekrutacyjnych – twierdzi Cumanis. Jednocześnie zapewnia, że spółka ma świadomość wyzwań, tj. konkurencji na rynku HR Tech oraz ryzyka potencjalnego spowolnienia gospodarczego, a także zmian regulacyjnych.

Niemcy są kluczowym zagranicznym rynkiem dla firm transportowych

Niemcy to kluczowy rynek zagraniczny dla firm transportowych. Trans Polonia, grupa specjalizująca się w międzynarodowych drogowych przewozach ładunków niebezpiecznych (płynne chemikalia i paliwa) ocenia go jako strategiczny, ponieważ to tam funkcjonuje wiele kluczowych przedsiębiorstw europejskiej branży petrochemicznej. Tym samym dalszy rozwój firmy musi się opierać na ekspansji za Odrą. – Na rynku niemieckim działa nasza spółka TPG International z siedzibą w Hilden (rejon Düsseldorfu), która specjalizuje się w transporcie płynnych ładunków chemicznych na terenie Europy Zachodniej. Lokalizacja ta ma dla nas szczególne znaczenie ze względu na bliskość Zagłębia Ruhry – jednego z kluczowych w Europie ośrodków przemysłu chemicznego i logistycznego, co pozwala nam jeszcze szybciej i efektywniej odpowiadać na potrzeby naszych partnerów – przekonuje Adriana Bosiacka, członkini zarządu Trans Polonii.

Zauważa, że niemiecka gospodarka od kilku lat zmaga się ze spowolnieniem, które – jak często podkreślają niemieckie media – jest następstwem m.in. spadającej liczby osób aktywnych zawodowo, relatywnie niskiej wydajności pracy oraz wysokich cen energii. Jednocześnie zarząd polskiej spółki dostrzega pierwsze oznaki ożywienia. Nie zapomina też, że Niemcy pozostają najsilniejszą gospodarką Europy i kluczowym partnerem handlowym Polski.

Jednocześnie zarząd Trans Polonii zauważa, że działalność grupy nie opiera się wyłącznie na obsłudze produkcji niemieckiego przemysłu chemicznego. Duże znaczenie odgrywa także transport towarów niezbędnych dla tamtejszej gospodarki, zarówno importowanych przez porty Amsterdam, Rotterdam i Antwerpię, jak i dostarczanych z innych rynków europejskich, w tym z Polski. – Rozważamy różne scenariusze dalszego rozwoju – zarówno w ramach organicznego wzrostu, jak i poprzez akwizycje. Niemcy, jako jeden z naszych kluczowych rynków, są naturalnym obszarem takich działań – zapewnia Bosiacka. Obecnie zarząd koncentruje się jednak na pełnym wykorzystaniu synergii płynących z przejęcia holenderskiej firmy Nijman/Zeetank, traktując tę transakcję jako ważny krok w dalszym umacnianiu swojej pozycji w Europie.

Niemcy to kluczowy zagraniczny rynek także dla grupy PKP Cargo. Narodowy przewoźnik ma w tym kraju swojego spedytora – firmę PKP Cargo Connect z siedzibą w Hamburgu. Oferuje ona kompleksowe rozwiązania logistyczne, w tym transport kolejowy, przeładunki, magazynowanie, spedycję drogową oraz obsługę celną i fiskalną. Ponadto grupa realizuje istotne przewozy kolejowe przez granicę czesko-niemiecką. Chodzi przede wszystkim o paliwa płynne, kontenery i nawozy. Z kolei w relacjach Polska-Niemcy są to głównie przewozy kontenerów, samochodów i koksu. PKP Cargo podaje, że w tym roku, pod względem uzyskiwanych za Odrą przychodów odnotowuje podobne trendy jak w 2024 r.

„Spółka PKP Cargo planuje dalszą ekspansję i rozwój przewozów wszystkich grup towarów, a zwłaszcza przewozów intermodalnych na kierunku Daleki Wschód – Niemcy, jednakże trwający konflikt zbrojny w Ukrainie utrudnia realizację tych celów” – informuje giełdowy przewoźnik. Zauważa, że transport kolejowy z Chin do Niemiec przez Polskę trwa 12–16 dni, podczas gdy transport morski to 30–40 dni. W rezultacie PKP Cargo widzi na tym szlaku duże szanse na pozyskanie zleceń z branż: elektronicznej, motoryzacyjnej i e-commerce.

Giełda
Giełdy na rozdrożu: niemiecki spadek, polski wzrost i amerykańska inflacja
Gospodarka światowa
Produkcja przemysłowa w Niemczech najniższa od pandemii
Firmy
Prezes Arlenu: Wolałbym mieć mniejszą kapitalizację i pokój
Firmy
Ponad dwieście raportów jednego dnia. Wynikowa lawina na małej giełdzie
Firmy
Rainbow Tour wybija się górą z kanału
Firmy
Rynek energooszczędnych produktów powinien dynamicznie rosnąć