Odwierty w rejonie Kutna będą nietypowe – będą prowadzone na głębokości ponad 6,5 km, podczas gdy standardowe wiercenia sięgają ok. 4 km w głąb ziemi. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo ma jednak doświadczenie także przy odwiertach poniżej 7 km, więc problemów technicznych być nie powinno. – Struktura złoża w rejonie Kutna jest podobna do tej w Holandii i na Morzu Północnym w rejonie Wielkiej Brytanii, czyli w krajach, które po Norwegii są głównymi producentami gazu w Europie Zachodniej – tłumaczy dyrektor departamentu poszukiwań PGNiG Piotr Gliniak. To obszar tzw. czerwonego spągowca, podobnie jak w Holandii.
Zdaniem Gliniaka na wykonanie odwiertu potrzeba kilku miesięcy, potem ok. 6–7 tygodni na badania i mniej więcej za rok powinno być wiadomo, ile rzeczywiście gazu jest w rejonie Kutna. Zdaniem prof. Stanisława Rychlickiego z krakowskiej AGH, który kieruje radą nadzorczą PGNiG, właśnie ze względu na podobieństwo geologiczne szanse na potwierdzenie zasobów są bardzo duże. – Na razie ze stuprocentową pewnością nie możemy potwierdzić tych złóż, ale liczymy na sukces pierwszych odwiertów – mówi Rychlicki.
Optymistycznie o kutnowskiej koncesji wypowiadają się też szefowie FX Energy. Wiceprezes Andy Pierce pod koniec ubiegłego roku, gdy obie firmy zawarły umowę o zarządzaniu koncesją, przekonywał, że złoże ma „ogromny potencjał”.
– Nawet przy ostrożnych założeniach zasoby w rejonie Kutna mogą sięgnąć 100 mld m sześc. gazu – mówi nam jeden z ekspertów. Dla porównania, całkowite zużycie gazu w Polsce to obecnie nieco ponad 14 mld m sześc. rocznie.
[srodtytul]Nakłady w setkach milionów[/srodtytul]