Oznacza to, że zarząd spółki pomimo ogromnych wydatków zarekomenduje wypłatę dla akcjonariuszy w wysokości 30 proc. skonsolidowanego wyniku netto za 2011 r.

Jeśli UOKiK zgodzi się na transakcję, Tauron przejmie GZE w maju przyszłego roku. Wartość transakcji wyniesie 4,62 mld zł. Z tego Tauron zapłaci Vattenfallowi maksymalnie 3,62 mld zł. Pozostała kwota, czyli co najmniej 1 mld zł, to wartość długu Vattenfalla wobec spółek grupy GZE. Po zamknięciu transakcji wzajemne wierzytelności szwedzkiego koncernu i Tauronu, powiększonego już o GZE, zostaną potrącone.

Znaczną część transakcji firma sfinansuje ze sprzedaży obligacji. Program ich emisji został uchwalony pod koniec ubiegłego roku. Opiewał na 1,3 mld zł, z czego 850 mln zł spółka wydała już na spłatę zadłużenia. – Natomiast 450 mln zł to transza do tej pory niewykorzystana. Następnie program emisji obligacji został rozszerzony o kolejną transzę o wartości  3?mld zł. Obie te kwoty wykorzystamy na sfinansowanie transakcji z Vattenfallem – wyjaśnił Zawadzki. Pozostała część zapłaty zostanie pokryta ze środków własnych.

GZE dostarcza energię elektryczną do 1 mln klientów na terenie Górnego Śląska. Tym samym Tauron po przejęciu tej spółki zwiększy liczbę klientów?do 5,2 mln. Roczne obroty grupy wzrosną o około 3,2 mld zł (w ubiegłym roku Tauron miał 15,4 mld zł przychodów i zajął drugie miejsce na rynku). Tauron zbliży się więc do lidera?na rynku – PGE, który zamknął 2010 r. z 20,5 mld zł obrotów.

– Połączenie obu biznesów pozwoli na znaczącą poprawę efektywności operacyjnej. Działamy na tym samym terytorium, a więc nasze sieci dystrybucyjne niejednokrotnie przeplatają się ze sobą. Ponadto wraz z GZE przejmiemy farmę wiatrową o mocy 30 MW. Spowoduje to zmniejszenie ryzyka przekroczenia limitów emisji CO2 – dodał Krzysztof Zamasz, wiceprezes Tauronu.