Dotyczy to m.in. katowickiego Tauronu, którego główna siedziba jest oddalona o niecałe 100 km od Cieszyna, gdzie znajduje się łącznik.

– Żeby zbudować elektrownię na gaz, trzeba przedstawić wieloletnie kontrakty gwarantujące zaopatrzenie w surowiec. Obecnie jedynym dostawcą gazu jest PGNiG i kiedy pojawiają się problemy z zaopatrzeniem w rosyjski gaz, w najtrudniejszych sytuacjach firmy przemysłowe muszą być gotowe nawet na ograniczanie produkcji. Z tego punktu widzenia pojawienie się interkonektora jako alternatywnego źródła dostaw jest bardzo dobrym sygnałem dla firm energetycznych – mówi Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego.

Zaznacza, że przepustowość interkonektora w Cieszynie to obecnie tylko 500 mln m sześc. rocznie, podczas gdy całe krajowe zużycie gazu wynosi ponad  13 mld m sześc. w skali roku. Planowana jest jednak rozbudowa połączenia z Czechami do 1,5 mld m sześc./rok. Taka przepustowość pozwoliłaby importować ok. 10 proc. rocznego zużycia gazu w Polsce.

Tauron we współpracy z PGNiG przygotowuje budowę bloku gazowego w Stalowej Woli. Wspólnie z KGHM zbuduje jednostkę w tej technologii w Elektrowni Blachownia. Dodatkowo grupa energetyczna chce rozpocząć handel gazem. To będzie możliwe po otwarciu rynku hurtowego, który obecnie jest zmonopolizowany przez PGNiG. Na uwolnienie sektora gazowego w Polsce liczy również RWE. Koncern zadeklarował zainteresowanie budową nowych mocy wytwórczych na gaz, jeżeli nastąpią zmiany na rynku.

W Czechach, gdzie handel gazem jest w pełni zliberalizowany, RWE oferuje swoim klientom zarówno prąd, jak i gaz.