W ostatnich tygodniach na rynkach ropy i gazu doszło do istotnych zmian. Przede wszystkim ceny obu surowców znacząco wzrosły. Kurs ropy zbliżył się już do poziomów z wiosny 2019 r., a błękitnego paliwa – z jesieni 2018 r. To może dziwić, gdyż wówczas sytuacja gospodarcza na świecie była dużo lepsza niż dziś. Jaka będzie najbliższa przyszłość, trudno ocenić. Analitycy w prognozach nie są jednomyślni.
Dużo zależy od OPEC i Iranu
– Do połowy lata kurs ropy może rosnąć nawet do 80 USD za baryłkę, ale myślę, że to będzie tegoroczne maksimum. Wiele w tym kontekście zależy od tego, jak szybko i jak mocno swoją politykę w zakresie wydobycia będą luzować państwa OPEC, i czy dojdzie w końcu do wypracowania jakiegoś porozumienia na linii USA–Iran, co na razie idzie bardzo niemrawo – mówi Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl. W dalszej części roku oczekuje spadków. W końcówce roku nawet do 60 USD za baryłkę. O wejściu rynku w trend spadkowy zdecyduje nie tylko oczekiwana dodatkowa podaż surowca przy stosunkowo stabilnym popycie, ale też sytuacja epidemiczna na świecie. – Jeśli będziemy mieli do czynienia z czwartą falą pandemii, to spadki mogą być stosunkowo głębokie. Jak bardzo, to będzie zależało od tego, na ile Covid-19 znowu przyczyni się do zamrożenia gospodarki i ograniczenia mobilności społeczeństw – twierdzi Bogucki.
Na początku czerwca kurs ropy naftowej typu Brent na trwałe przekroczył barierę 70 USD za baryłkę. W efekcie jest dziś zbliżony do ceny sprzed ponad dwóch lat. Od 2019 r. notowania surowca ulegały dużym wahaniom. Wiosną ubiegłego roku, wraz z postępującą na świecie pandemią koronawirusa, kurs spadł nawet poniżej 20 USD. Po chwilowej panice przyszły wzrosty, które zaowocowały kilkumiesięczną, względną stabilizacją. Z kolei dynamiczne zwyżki nastąpiły po wynalezieniu szczepionki na koronawirusa, co odczytano jako zwiastun bliskiego ożywienia gospodarczego. W rezultacie w grudniu cena ropy przekroczyła już 50 USD, a w lutym 60 USD. TRF
– W ostatnich tygodniach globalny popyt na ropę naftową został odbudowany. Nie nadąża jednak za nim podaż, co znajduje odzwierciedlenie w stosunkowo wysokich cenach tego surowca – mówi z kolei Kamil Kliszcz, analityk BM mBanku. Zauważa, że dziś przede wszystkim nie widać wzrostu wydobycia zapowiadanego przez państwa zrzeszone w OPEC. Na rynku ciągle nie ma też oczekiwanej istotnej podaży ropy z Iranu. W tym kontekście obecne ceny ropy mogą zaskakiwać. Jego zdaniem w kolejnych miesiącach bardziej należy jednak liczyć się z obniżkami niż wzrostami.
Są też głosy odmienne. – Wysokie ceny ropy są następstwem postępujących szczepień przeciwko Covid-19, a w konsekwencji znoszenia obostrzeń i ożywienia gospodarczego na świecie. Z drugiej strony w kolejnych miesiącach może wzrosnąć podaż surowca, głównie z kierunku irańskiego, ale w mojej ocenie nie przyczyni się do istotnych zmian na rynku – przypuszcza Krzysztof Kozieł, analityk BM Pekao. W konsekwencji nadal możemy mieć do czynienia ze stosunkowo wysokim kursem ropy, zwłaszcza jeśli nadal będzie rosło zużycie paliw w transporcie drogowym i dojdzie do odbudowy rynku transportu lotniczego.