Baryłka ropy gatunku WTI taniała podczas poniedziałkowej sesji o prawie 3 proc. Jej cena spadła po południu poniżej 65,5 USD. W ciągu ostatniego miesiąca zmniejszyła się ona o 4,5 proc., a od początku roku spadła o 8,8 proc. Cena ropy gatunku Brent wynosiła natomiast w poniedziałek po południu 68,6 USD i spadała tylko o nieco ponad 1 proc. Najwidoczniej inwestorzy nie przestraszyli się tego, że 18. pakiet unijnych sankcji na Rosję (obejmujący też jednego z indyjskich importerów rosyjskiej ropy) doprowadzi do spadku podaży surowca na rynku. Analitycy wskazują, że Rosja znajdzie sposób, by obchodzić te sankcje. Tymczasem fundamenty na rynku sprzyjają spadkom cen surowca. Perspektywy dla popytu są przecież bardzo niepewne (choćby ze względu na wojny handlowe), a podaż rośnie, bo państwa OPEC+ zwiększają wydobycie surowca. Ponadto w piątek mają się zacząć rozmowy pomiędzy Iranem a Wielką Brytanią, Francją oraz Niemcami, dotyczące programu nuklearnego oraz sankcji. Jest więc szansa, że za jakiś czas (kilka tygodni lub miesięcy?) na rynek trafi więcej irańskiej ropy naftowej.
Tymczasem niepewność, co do polityki handlowej USA, stała się impulsem do zwyżki cen złota. Za 1 uncję kruszcu płacono w poniedziałek po południu 3401 USD, czyli o 1,6 proc. więcej niż w piątek. Na korzyść złota zadziałało osłabienie dolara. Przez ostatnie kilka tygodni notowania kruszcu były w trendzie bocznym. Rekordowy poziom 3500 USD za uncję osiągnęły one 22 kwietnia. Wówczas jednak strach inwestorów przed cłami Trumpa był wyraźnie większy.