Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Wśród analityków nie brakuje jednak też głosów, które mówią o tym, że zrywy notowań ropy naftowej mogą być jedynie chwilowe.
– Krótkoterminowe fundamenty – takie jak niskie zapasy w kluczowych hubach magazynowych oraz marże rafineryjne utrzymujące się powyżej sezonowych norm – wspierają ceny i ograniczają presję spadkową. Jednak coraz więcej prognoz wskazuje, że obecna równowaga może być nietrwała – wskazują eksperci Oanda TMS Brokers. Zwracają oni uwagę, że Międzynarodowa Agencja Energetyczna oraz amerykańska Agencja Informacji Energetycznej ostrzegają, że druga połowa 2025 r. może przynieść największą nadwyżkę podaży od czasu pandemii. Mowa o nagromadzeniu nawet 200 mln baryłek ropy w skali globalnej. – To powinno przełożyć się na spadek cen surowca w dalszej części roku. Na wzrost podaży wpływa również polityka OPEC+, która stopniowo znosi ograniczenia wydobycia. Kolejne decyzje w tym zakresie mają zapaść na początku sierpnia. Dodatkowo, producenci spoza kartelu – w tym TotalEnergies i Equinor – sygnalizują wzrost wydobycia, zwłaszcza w Norwegii i Brazylii, gdzie uruchamiane są nowe pola naftowe. Do tego dochodzi rosnąca podaż biopaliw, której prognozy zwiększono o 200 tys. baryłek dziennie w stosunku do wcześniejszych szacunków – zwracają uwagę eksperci Oanda TMS Brokers, którzy po letnim szczycie sezonowego popytu oczekują wzrostu globalnych zapasów. – Rynki nie w pełni odzwierciedlają jeszcze ten scenariusz w swoich wycenach, co stwarza przestrzeń dla potencjalnych korekt cenowych w nadchodzących miesiącach. Balans między dynamicznym popytem, a nadchodzącym wzrostem podaży może więc wkrótce przesunąć się na korzyść niedźwiedzi, jeśli zapasy zaczną rosnąć szybciej niż oczekiwano – uważają analitycy.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Wydarzenia na scenie politycznej w Polsce mogą w najbliższych miesiącach odbić się niekorzystnie na notowaniach naszej waluty – uważa Marek Rogalski, analityk walutowy w DM BOŚ.
Amerykańska waluta okazała się głównym wygranym umowy handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Na jak długo inwestorom starczy zapału do kupowania „zielonego”?
Wyraźne umocnienie dolara na świecie nie przeszło bez echa także na rynku złotego. Nasza waluta w poniedziałek wyraźnie traciła na wartości względem „zielonego”. W pierwszej części dnia był to ruch nawet o 1 proc. Tak dużego osłabienia złotego względem dolara nie było widać na rynku od prawie trzech miesięcy.
Słabość amerykańskiego dolara zatoczyła szerokie kręgi. Widać ją nie tylko w przypadku pary EUR/USD czy też USD/PLN. Jest ona ostatnio także dobrze widoczna m.in. jeśli chodzi o zestawienie amerykańskiego dolara z jego kanadyjskim odpowiednikiem. Trend spadkowy w przypadku USD/CAD nadal ma się dobrze.
Początek nowego tygodnia na rynkach przyniósł spadek eurodolara, który pociągnął w dół także i naszą walutę. W ciągu dnia dolar zyskiwał wobec złotego około 0,4 proc. i był wyceniany na 3,61 zł.
Czerwiec okazał się udanym miesiącem dla byków na rynku miedzi. Cena surowca na giełdzie w Chicago zyskała bowiem ok. 9 proc., a w poniedziałek znów znalazła się ona powyżej poziomu 5 USD za funt. Na giełdzie w Londynie wzrost ten wyniósł ok. 5 proc., przez co notowania zbliżyły się do okrągłego poziomu 10 tys. USD za tonę.