W piątek giełdowi inwestorzy handlowali akcjami MOL Group na GPW nawet po 32,76 zł, co oznaczało wzrost kursu o 2,8 proc. Od kilku sesji walory spółki systematycznie zyskują na wartości. Do wzrostu popytu przyczyniły się rekordowe wyniki finansowe opublikowane przez koncern oraz zapowiedź dalszej ich poprawy.
W II kwartale kluczowy dla węgierskiej grupy wskaźnik, czyli oczyszczony wynik EBITDA, sięgnął 893 mln USD i był o 153 proc. lepszy od wypracowanego przed rokiem. Szczególnie duży wzrost koncern zanotował w dwóch najważniejszych biznesach.
Zysk na działalności rafineryjno-petrochemicznej okazał się ponadczterokrotnie wyższy niż rok temu. To m.in. konsekwencja stopniowej poprawy marż rafineryjnych oraz wyjątkowo wysokich zysków osiąganych z produkcji petrochemicznej. Tym samym biznes ten stał się najbardziej dochodowy w całym koncernie. W przyszłości jego wyniki finansowe mogą być jeszcze lepsze, bo w 84 proc. jest już zaawansowana inwestycja dotycząca budowy instalacji do produkcji polioli.
Powody do zadowolenia zarządowi spółki dała również działalność wydobywcza. Zyski w tym obszarze wzrosły trzykrotnie. To z kolei rezultat wysokich notowań ropy naftowej i gazu zimnego. Do tego należy dodać rekordowe rezultaty osiągnięte na świadczeniu usług konsumenckich. Zarobek zmalał jedynie w biznesie obrotu błękitnym paliwem, co związane było ze spadkiem wpływów z jego przesyłu i działalności koncesjonowanej.
Co jednak ważniejsze, MOL Group podniósł tegoroczne prognozy. Zarząd szacuje, że w tym roku grupa wypracuje około 3 mld USD oczyszczonego wyniku EBITDA. Wcześniej prognozował go na poziomie około 2,3 mld USD.