Spółki zabezpieczają się przed zawirowaniami na światowych rynkach ropy

Orlen ma wdrożone mechanizmy pozwalające na elastyczne reagowanie na zmieniające się warunki rynkowe. Również Unimot dostosowuje politykę handlową do zmieniających się trendów. Jedynie MOL nic nie komunikuje w tej sprawie.

Publikacja: 25.06.2025 06:00

W ubiegłym roku 50,7 proc. ogółem przerobionej w polskich rafineriach ropy pochodziło z Arabii Saudy

W ubiegłym roku 50,7 proc. ogółem przerobionej w polskich rafineriach ropy pochodziło z Arabii Saudyjskiej, 31,2 proc. z Norwegii, a 5,3 proc. z USA. Znacznie mniej dotarło jej do nas z Nigerii, Gujany, Algierii i Wielkiej Brytanii.

Foto: AdobeStock

W ostatnich miesiącach, dniach, a nawet godzinach, sytuacja na rynku ropy naftowej jest bardzo dynamiczna i nieprzewidywalna. We wtorek rano kurs surowca gatunku Brent spadał nawet poniżej 67 USD za baryłkę, podczas gdy jeszcze dobę wcześniej przekraczał 76 USD. Tąpnięcie nastąpiło w poniedziałek wieczorem, po tym jak prezydent USA Donald Trump ogłosił zawieszenie broni w konflikcie zbrojnym pomiędzy Izraelem a Iranem.

Foto: Parkiet

Analizując notowania ropy, warto jednak zauważyć, że jej kurs, pomimo wzrostu ryzyka zablokowania cieśniny Ormuz, nie był tak wysoki, jak miało to miejsce w ubiegłym roku, gdy zagrożenie przerwania dostaw z Bliskiego Wschodu było znacznie mniejsze niż obecnie. W 2024 r. średni kurs wyniósł 80,8 USD. W tym roku w żadnym miesiącu nie osiągnął tego pułapu, a w maju sięgał zaledwie 64,2 USD. Nie zmienia to faktu, że działalność firm przerabiających ten surowiec, jak i pochodzące z niego półprodukty, oraz zużywających finalne produkty (m.in. paliwa, tworzywa sztuczne) jest dziś obarczona dużą niepewnością.

Czytaj więcej

Zamknięcie cieśniny Ormuz spowodowałoby duży wzrost cen gazu

Orlen nie obawia się przerwania ciągłości przerobu ropy

Według Orlenu kluczowy wpływ na dynamiczną sytuację panującą na rynku ropy mają czynniki geopolityczne, zwłaszcza konflikt na Bliskim Wschodzie, oraz ekonomiczne. To nie sprzyja stabilizacji cen. Wpływa też na sytuację popytowo-podażową. „Rynek pozostaje czujny wobec potencjalnych zagrożeń, takich jak ryzyko zakłóceń transportu przez cieśninę Ormuz. W przypadku wystąpienia poważniejszych zakłóceń w tym regionie, można spodziewać się przejściowego wpływu na podaż surowca, jednak globalne mechanizmy kompensacyjne oraz działania podejmowane przez producentów i państwa mogą ograniczyć długofalowe skutki takich zdarzeń” – uspokaja zespół prasowy Orlenu.

Dodaje, że ceny ropy oraz sytuacja popytowo-podażowa na globalnym rynku są czynnikami, które w naturalny sposób wpływają na działalność wielu firm. Co więcej, oddziaływanie to może być odczuwalne w różnych obszarach operacyjnych, w zależności od charakteru prowadzonej działalności. Orlen bezpośrednio nie odnosi się do pytania, jaki wpływ na jego działalność mają zmiany zachodzące na rynku ropy. Informuje jedynie, że na bieżąco monitoruje sytuację i podejmuje odpowiednie działania dostosowawcze. Ponadto zauważa, że docelowo wpływ cen surowców może być szczególnie widoczny w obszarach związanych z logistyką, planowaniem zakupów oraz analizą kosztów operacyjnych.

Z kolei odnosząc się do kwestii marż uzyskiwanych na produktach wytwarzanych z ropy lub jej pochodnych, zapewnia o wdrożeniu mechanizmów pozwalających na elastyczne reagowanie na zmieniające się warunki rynkowe. Ponadto, w ocenie koncernu, wpływ cen ropy jest tylko jednym z wielu czynników branych pod uwagę przy ocenie efektywności operacyjnej i planowaniu strategicznym. „W obecnych warunkach rynkowych wpływ cen ropy i produktów ropopochodnych na wyniki poszczególnych segmentów działalności może być zróżnicowany. W zależności od charakteru działalności danego obszaru – np. produkcyjnego, logistycznego czy handlowego” – twierdzi zespół prasowy Orlenu.

Koncern nie obawia się ewentualnego przerwana dostaw ropy do jego rafinerii. Przypomina o konsekwentnie realizowanej strategii dywersyfikacji źródeł dostaw surowca, co pozwala ograniczać ryzyko związane z ewentualnymi zakłóceniami w łańcuchu dostaw. Mówi też o współpracy z partnerami biznesowymi z różnych regionów geograficznych, co zwiększa elastyczność operacyjną i odporność na zmiany geopolityczne. „Ryzyko krótkoterminowych przerw w dostawach jest stale monitorowane i uwzględniane w naszych analizach ryzyka. Posiadamy odpowiednie mechanizmy reagowania, które pozwalają utrzymać ciągłość operacyjną nawet w przypadku wystąpienia nieprzewidzianych zdarzeń” – twierdzi płocka spółka.

Czytaj więcej

Czy blokada Ormuzu byłaby samobójcza dla Iranu?

Połowa dostaw ropy do Polski pochodzi z Arabii Saudyjskiej

Orlen nie publikuje informacji o wolumenach sprowadzanej ropy w podziale na poszczególne kraje. Wiadomo jednak, że w 2024 r. obowiązywały go umowy długoterminowe na dostawy surowca drogą morską do Polski z Saudi Arabian Oil Company, BP Oil International Limited, TOTSA TotalEnergies Trading, B8 Baltic i Lotos Petrobaltic. Pokryły one blisko 78 proc. krajowego zapotrzebowania koncernu na ropę.

Z danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego wynika z kolei, że krajowe rafinerie przerobiły w ubiegłym roku około 27,6 mln ton ropy, z czego 50,7 proc. sprowadziliśmy z Arabii Saudyjskiej, 31,2 proc. z Norwegii, a 5,3 proc. z USA. Pozostałe 12,8 proc. pochodziło z Nigerii, Gujany, Polski, Algierii, Wielkiej Brytanii, Kazachstanu i Wenezueli. Jak z tego wynika, nasz kraj jest mocno uzależniony od dostaw z Arabii Saudyjskiej, a tak duże jej ilości wysyłała ona w świat przez cieśninę Ormuz. Orlen zapewnia jednak, że transport ropy realizowany w ramach kontraktu z koncernem Saudi Aramco nie odbywa się tym szlakiem morskim. Jednak nie potwierdza, czy jest on realizowany poprzez terminale zlokalizowane nad Morzem Czerwonym.

Orlen pytany, czy jest przygotowany na dostawy ropy z alternatywnych kierunków w stosunku do tych z Bliskiego Wschodu, twierdzi, że na bieżąco je analizuje. Potwierdza też dane POPiHN o krajach, z jakich w ubiegłym roku grupa importowała surowiec do Polski. Ponadto informuje o dostawach do rafinerii Orlenu w Czechach z Azerbejdżanu, Gujany, Kazachstanu, Norwegii i Rosji. W tym ostatnim przypadku był to wyłącznie import dokonywany rurociągami w ramach obowiązującego kontraktu, na który nie zostały wprowadzone międzynarodowe sankcje. Wreszcie do litewskich Możejek ropę dostarczano z Algierii, Arabii Saudyjskiej, Norwegii, USA i Wielkiej Brytanii.

Orlen nie podaje, na ile dni produkcji wystarczyłby mu dziś zapasy ropy, aby w sposób płynny realizować produkcję w posiadanych rafineriach. Wiadomo za to, że w 2024 r. przerobił łącznie 38,5 mln ton ropy, czyli niemal taki sam wolumen jak rok wcześniej. Najwięcej w Polsce (22,8 mln ton), a następnie na Litwie i w Czechach.

Drożejąca ropa powoduje wzrost kosztu kapitału w Unimocie

Robert Brzozowski, wiceprezes ds. handlowych Unimotu, uważa, że dalszy kierunek zmian cen na rynku ropy – zarówno w stronę stabilizacji, jak i potencjalnych wzrostów – pozostaje ściśle powiązany z rozwojem sytuacji geopolitycznej. Ewentualna intensyfikacja konfliktu może prowadzić do wzrostu kursu surowca, podczas gdy jego wyciszenie może sprzyjać jego stabilizacji.

– W naszej ocenie aktualna sytuacja popytowo-podażowa na globalnym rynku ropy jest zbilansowana. Oczywiście doniesienia dotyczące możliwości zablokowania transportu surowca przez cieśninę Ormuz mogą mieć wpływ na podaż – szczególnie w zakresie ropy i gazu ziemnego eksportowanego z Kataru, dla którego Ormuz stanowi jedyną realną trasę wywozu – twierdzi Brzozowski. Jego zdaniem ryzyko całkowitego zablokowania tego strategicznego szlaku morskiego pozostaje jednak ograniczone. Ponadto należy mieć na uwadze istniejący i dobrze rozwinięty system rurociągów w Arabii Saudyjskiej, który w istotnym stopniu ogranicza podatność regionu na potencjalne zakłócenia w rejonie Ormuzu.

Unimot informuje, że stosuje zabezpieczenia cen produktów ropopochodnych (m.in. paliw) na rynkach terminowych (futures), w związku z czym ich zmienność nie stanowi bezpośredniego ryzyka dla grupy. – Niemniej jednak nagłe i krótkotrwałe wzrosty cen oraz polityka cenowa lokalnych producentów stosujących mechanizm oparty na uśrednionych notowaniach z kilku poprzednich dni powodują, że rynek musi w kolejnych dniach „nadrobić” gwałtowne wzrosty. Takie sytuacje potrafią zaburzyć bieżącą równowagę popytowo-podażową, ponieważ w naturalny sposób prowadzą do zwiększonego popytu ze strony klientów starających się zakupić paliwo po niższych, jeszcze niezmienionych cenach – twierdzi Brzozowski.

Zapewnia, że ceny ropy nie mają bezpośredniego przełożenia na wyniki grupy Unimot, gdyż nigdy nie wpływały na poziom marż w ujęciu procentowym. Mają natomiast wpływ na wysokość kapitału zaangażowanego w dany biznes, a koszt kapitału stanowi istotny koszt obrotu produktami ropopochodnymi. Pośrednio zatem koszt kapitału oddziałuje na prowadzoną działalność. Tym samym w sytuacji wysokich cen ropy, przekładających się na wyższe ceny produktów ropopochodnych, rośnie również koszt kapitału, co może nieznacznie wpływać na wyniki grupy.

W obliczu dynamicznego zmieniającego się otoczenia grupa Unimot stara się działać w sposób elastyczny i szybki. – Na bieżąco monitorujemy sytuację rynkową i dostosowujemy naszą politykę handlową do aktualnych uwarunkowań rynkowych – przekonuje Brzozowski.

Notowania i dostawy ropy mają duży wpływ na wyniki finansowe osiągane przez grupę MOL. Koncern na nasze pytania w tej sprawie jednak nie odpowiedział i nie wiadomo, kiedy może to uczynić. W tym kontekście warto jednak zauważyć, że w ostatnią niedzielę Viktor Orbán, premier Węgier, po raz kolejny wezwał Wspólnotę do porzucenia planu całkowitego odejścia od rosyjskich surowców. Dzięki temu chce ograniczyć ewentualne wzrosty cen energii i paliw.

Surowce i paliwa
Zamknięcie cieśniny Ormuz spowodowałoby duży wzrost cen gazu
Surowce i paliwa
Ropa podrożała. Drożej zapłacimy za tankowanie
Surowce i paliwa
Dlaczego ropa zdrożała tak mało? Rynek czeka na odpowiedź Iranu
Surowce i paliwa
W KGHM znacząco wzrosną wydatki na inwestycje. To szansa czy zagrożenie?
Surowce i paliwa
Insiderzy wierzą w Orlen. Teraz kupuje prezes
Surowce i paliwa
Resort klimatu odmówił JSW wszczęcia postępowania ws. zwrotu 1,6 mld zł